Z powodu gwałtownych spadków w środę, po raz czwarty w tym miesiącu, zawieszono notowania na nowojorskiej giełdzie. Po wznowieniu sesji indeks Dow Jones stracił 10 proc.
Jeżeli indeks S&P 500 straci 13 proc. notowania zostaną ponownie automatycznie zawieszone.
Sesja została przerwana po raz czwarty w tym miesiącu. Na rynkach dochodzi do chaotycznych spadków i wzrostów od wielu dni.
Panicznych reakcji na giełdzie nie uspokoił plan prezydenta Donalda Trumpa, by Kongres wyasygnował 500 mld na czeki dla Amerykanów i 50 mld na kredyty dla linii lotniczych - pisze Reuters. W sumie Biały Dom zabiega o pakiet pomocowy dla gospodarki wartości 1 bln dolarów
Od najwyższych wzrostów, które odnotował w połowie lutego, indeks S&P 500 stracił jedną trzecią wartości, czyli około 7 bln USD wartości księgowej.
"Rynek oczekuje bodźca (finansowego), który z całą pewnością musi być większy niż 1 bln dol., aby pomóc wszystkim osobom, które stracą pracę w ciągu miesiąca, czy dwóch" - ocenił w rozmowie z Reuterem ekspert firmy Great Hill Capital LLC Thomas Hayes.
Jak przekazuje Reuters, inwestorzy wzięli w środę pod uwagę koszty niemal kompletnego zastoju w działalności przedsiębiorstw oraz spadek wydatków konsumentów spowodowany pandemią koronawirusa.
Ze względu na zawieszenie lotów i nakaz ograniczenia podróży najbardziej ucierpiały spółki z sektora turystycznego; akcje sieci hoteli Hilton, Marriott i Hyatt spadły od 25,5 proc. to 36,5 proc.
W poniedziałek również doszło do rekordowej zapaści na nowojorskiej giełdzie, kiedy to indeks S&P 500 stracił 12 proc. Dzień później minister finansów USA Steven Mnuchin zapewnił, że rząd chce, by rynki giełdowe pozostały otwarte, a Amerykanie mieli dzięki temu dostęp do swoich pieniędzy, rozważane jest jednak skrócenie sesji.