Abp Jędraszewski o osobach LGBT: Są dla mnie braćmi

Dlaczego Jan Paweł II winien zostać „doktorem Kościoła”, o swym stosunku do osób LGBT +, o znaczeniu nauczania papieża Franciszka oraz o ekologii i jej miejscu w nauczaniu Kościoła – mówi abp Marek Jędraszewski w wywiadzie dla KAI. - Kiedyś Kościół w Polsce był postrzegany jako przestrzeń autentycznej wolności, a dziś może być przestrzenią prawdy, która niesie wolność – konstatuje metropolita krakowski.

A mianowicie?

Papież mówił tam o rewolucji obyczajowej związanej z próbą redefinicji małżeństwa i rodziny, o związkach homoseksualnych, którym usiłuje się przyznać prawo do adopcji dzieci. Już wtedy nazywał to „ideologią zła”, „w pewnym sensie głębszą i ukrytą, usiłującą wykorzystać nawet prawa człowieka przeciwko człowiekowi oraz przeciwko rodzinie”. Chciał nas przed tym przestrzec i do tego przygotowywać, choć znajdował się niemal na łożu śmierci. Nie dostrzegliśmy wtedy tych papieskich słów, a przynajmniej ich proroczej wagi.

Dziś kwestionuje się prawo do sprzeciwu ze strony Kościoła przeciwko tym ideologiom, twierdząc, że nie ma żadnej ideologii gender i LGBT, a „zły Kościół” dyskryminuje osoby o odmiennej orientacji płciowej. Na tym polega subtelna strategia charakterystyczna dla tych środowisk. Jeśli ktoś ośmieli się skrytykować program rewolucji kulturowej środowisk LGBT, to nie podejmuje się z nim żadnej merytorycznej dyskusji, lecz natychmiast oskarża się go o „piętnowanie” czy „wykluczanie” osób homoseksualnych. To jest jedno wielkie nieporozumienie.

Niedawno, w związku z przyznaniem mi Nagrody im. Stefana Kardynała Wyszyńskiego, o. profesor Dariusz Kowalczyk z rzymskiej Gregoriany niezwykle trafnie zauważył: „Współczesne ideologie, jak gender, LGBT, skrajny feminizm, aborcjonizm, antyludzki ekologizm głoszą, że nie są żadnymi ideologiami, a jedynie stawaniem po stronie dyskryminowanych, domaganiem się poszanowania praw każdego człowieka, praw zwierząt itd. To trochę tak, jakby Lenin i Stalin przekonywali, że nie szerzą żadnej ideologii, a jedynie domagają się poprawy losu uciemiężonych chłopów i robotników”. Prawda zaś była taka, że po wojnie bojówki zetempowskie tropiły nieprawomyślnych profesorów, doprowadzając do tego, że byli oni pozbawiani prawa nauczania. Tak było na przykład w przypadku słynnego profesora Władysława Tatarkiewicza, oskarżonego m.in. przez młodego Leszka Kołakowskiego. Dzisiaj – jak dobrze wiemy – podobne rzeczy dzieją się na polskich uniwersytetach, gdzie profesorów stawia się przed sądy dyscyplinarne za to, że przekazują zdroworozsądkową prawdę o człowieku, rodzinie i małżeństwie.

« 6 7 8 9 10 »
oceń artykuł Pobieranie..