Tegorocznym pożarom lasów w Australii, jednym z najgroźniejszych w tym stuleciu, sprzyja fala tropikalnych upałów, która ogarnęła zwłaszcza wschodnie i południowe wybrzeża tego kraju. W ciągu ostatnich dwóch dni zanotowano tam rekordowe temperatury, dochodzące do 41,9 stopnia Celsjusza.
Global Forest Watch Fires, która monitoruje pożary lasów na całym świecie, pokazuje mapę Australii w płomieniach, setki oddzielnych ognisk pożarów.
W Nowej Południowej Walii, stanie najciężej doświadczonym przez pożary, po raz drugi w tym roku ogłoszono stan wyjątkowy; w czwartek zginęło tam dwóch członków ochotniczej straży pożarnej, a trzej zostali ciężko poparzeni.
W pożarach spłonęło dotąd 800 domów, 3 mln hektarów łąk i rozmaitych upraw; władze oceniają, że w płomieniach zginęło 2 tys. niedźwiadków koala.
Pożary w okolicach Sydney ogarnęły 440 tys. hektarów lasów oraz zarośli; zagrażają już miastu.
Najgroźniejsze pożary, które przeszły do historii Australii jako "czarna sobota", wydarzyły się 7 lutego 2009 roku, kiedy to temperatura wzrosła tam do 46,4 st. C, a w ogniu zginęły 173 osoby.
Tragedię tę uznano za największą klęskę naturalną w dziejach Australii.