Niech ofiara złożona przez polskich żołnierzy w Bredzie będzie fundamentem nowej Europy, w której wolne narody będą żyły w duchu przyjaźni i pokoju, szanując się wzajemnie i budując wspólną, dobrą przyszłość - mówił we wtorek w Bredzie prezydent Andrzej Duda.
We wtorek w ramach obchodów 75. rocznicy wyzwolenia Bredy przez 1. Dywizję Pancerną gen. Stanisława Maczka ulicami miasta przeszła uroczysta defilada wojskowa na cześć polskich żołnierzy. Ze schodów ratusza w Bredzie defiladę odebrali prezydent Andrzej Duda wraz z królem Niderlandów Wilhelmem-Aleksandrem.
Podczas uroczystości prezydent wskazywał, że dla Polaków tragedia wojny rozpoczęła się już 1 września 1939 r. "Setki tysięcy Polaków zaangażowały się w wojnę partyzancką, sabotaż i akcje wywiadowcze przeciwko okupantom. Zapłaciliśmy za to bardzo wysoką cenę. Blisko 6 milionów polskich obywateli, w tym 3 miliony pochodzenia żydowskiego, straciło życie. Zginęli w niemieckich obozach śmierci zbudowanych na naszych ziemiach, w wyniku ludobójstwa i egzekucji, w walkach na linii frontu, z powodu niewolniczej pracy, chorób i głodu" - przypominał Duda.
"A jednak nie poddaliśmy się. Kierując się mottem +o naszą i waszą wolność+, Polacy walczyli zaciekle z Niemcami, prawie wszędzie w Europie. Od pierwszego do ostatniego dnia tej straszliwej wojny" - oświadczył.
Duda mówił, że generał Maczek i jego żołnierze zdawali sobie sprawę z ogromu zła, z którym walczyli, znali także wartość każdego ludzkiego życia, które starali się chronić. Przypominał, że gen. Maczek wkroczył do Bredy ze wschodu, rozpoczynając szybką i zaskakującą ofensywę - bez wsparcia ciężkiej artylerii lub sił powietrznych. "Chciał uratować jak najwięcej mieszkańców i ich domów. Taka taktyka musiała jednak skutkować ofiarami. 151 żołnierzy 1. Dywizji Pancernej zginęło w bitwie pod Bredą, kilkuset odniosło rany" - mówił prezydent.
Prezydent przypomniał, że na Polskim Honorowym Cmentarzu Wojskowym przy Ettensebaan w Bredzie pochowano szczątki wielu polskich żołnierzy, spoczywa tam także ich dowódca, gen. Maczek.
"Ten cmentarz jest unikalną polską ziemią na ziemiach holenderskich. To każe nam przypomnieć o cenie naszej wolności, ale ponadto wypełnia nas to ogromną nadzieją, że ofiara złożona przez tych bohaterów będzie fundamentem nowej Europy, w której wolne narody będą żyły w duchu przyjaźni, pokoju, szanując się wzajemnie, znając swoją historię, będąc tego świadomym, ale jednocześnie budując wspólną dobrą przyszłość" - podkreślał prezydent.
Duda podziękował mieszkańcom Bredy za wszystko, co zrobili dla żołnierzy polskich po drugiej wojnie światowej. "Chciałbym podziękować Waszej Królewskiej Mości i mieszkańcom Bredy za ten wspaniały dzień i te wspaniałe obchody. Cześć poległym, niech pamięć o wyzwolicielach Bredy będzie wieczna" - dodał prezydent.
Król Niderlandów Wilhelm-Aleksander podkreślał, że mieszkańcy Bredy wciąż pamiętają radość dni, gdy miasto było wyzwalane. Podkreślał, że są oni wdzięczni "polskim wyzwolicielom". "Breda was kocha, Holandia was kocha. Nosimy w sercu pamięć o naszych wyzwolicielach. Te więzi nie mogą zostać zerwane, będziecie tu zawsze mile widziani" - mówił, zwracając się do weteranów; część z nich uczestniczyła we wtorkowych uroczystościach w Bredzie.
"Polska musiała czekać do 1989 r., żeby stać się wolna. To ważne, że możemy dziś wspólnie świętować ten dzień" - dodał król Wilhelm-Aleksander.
1. Dywizja Pancerna została powołana do życia 25 lutego 1942 r. na rozkaz Naczelnego Wodza gen. Władysława Sikorskiego. Po intensywnym szkoleniu, w składzie 1. Armii Kanadyjskiej, ruszyła ona na otwarty w czerwcu 1944 r. front zachodni. Odegrała znaczącą rolę w bitwie pod Falaise, zamykając okrążenie wokół niemieckich 7. Armii i 5. Armii Pancernej w tzw. kotle. Zwycięski marsz dywizji pod dowództwem gen. Maczka wiódł przez północną Francję, Belgię i Holandię.
Breda - XIII-wieczne miasto Brabancji Północnej - do dziś określana jest jako najbardziej polska miejscowość w Holandii. Podczas drugiej wojny światowej była ważnym węzłem komunikacyjnym, dlatego Niemcy - okupujący Holandię od maja 1940 r. - utworzyli w niej silny bastion obrony przed atakiem wojsk alianckich. Tymczasem przez Bredę wiodła najkrótsza droga do opanowania ujścia Mozy, co było jednym z zadań dywizji polskich pancerniaków. Polacy musieli związać walką aż trzy niemieckie dywizje piechoty. Po zaciętych walkach 29 października 1944 r. miasto zostało zdobyte przez "maczkowców".