Musi być dobra przyszłość dla Polski, a ona będzie tylko wtedy, gdy będzie przyszłość dla polskich rodzin, rodzin z dziećmi, docenianych właśnie m.in. poprzez program 500 plus - mówił w sobotę w Łodzi premier Mateusz Morawiecki.
W sobotę w Łodzi odbyła się pierwsza z cyklu konwencji tematycznych PiS. Dotyczyła ona rodziny i programów społecznych. Po przemówieniu wstępnym, które wygłosił wicepremier, szef rady programowej PiS Piotr Gliński, odbyła się "debata" z udziałem premiera Mateusza Morawieckiego i b. szefowej rządu Beaty Szydło.
Gliński, który prowadził "debatę" przypomniał, że rząd pod kierownictwem Szydło wprowadził wielkie programy społeczne. Z kolei "premier Morawiecki to przede wszystkim odpowiedzialność za rozwój gospodarczy i za finanse".
Premier Morawiecki nawiązując do protestów środowisk opozycyjnych w obronie konstytucji, zwrócił uwagę, że często przeciwnicy polityczni PiS "przebierali się w koszulki" z hasłem "konstytucja". Wyraził jednocześnie pogląd, że artykułem zasadniczym dla rodzin jest art. 71 konstytucji, który - według niego - "mówi o tym, że państwo jest zobowiązane do wspierania rodzin, a w szczególności rodzin w trudnym położeniu".
"Można zapytać: kto lepiej opiekował się rodzinami i kto poprzez to lepiej wypełniał zapisy konstytucji? Czy ci, którzy wprowadzili wielkie programy społeczne, takie jak 500 plus czy 300 plus czy wszystkie inne, których jest wiele i które przesunęły w kierunku rodzin nieistniejące dochody, a tak naprawdę dochody, które lądowały w kieszeniach mafii VAT-owskich, przestępców podatkowych i w rajach podatkowych, czy ci, którzy mieli zamknięte oczy na art. 71 konstytucji?" - pytał szef rządu.
Zastanawiał się też, co rozwojowi rodzin służyło "zwijanie posterunków policji, zamykanie placówek pocztowych, szkół czy innych elementów życia publicznego". "No na pewno nie" - ocenił.
Przekonywał, że to właśnie działania PiS służą rodzinom. "A więc, szanowni państwo, jesteśmy obrońcami konstytucji. Bronimy konstytucji i najważniejszych zapisów, które mówią o tym, że obowiązkiem państwa jest dbałość o rodzinę, o materialny dobrobyt rodzin" - przekonywał Morawiecki.
Premier podkreślał też, że w polityce gospodarczej rządu PiS w mijającej kadencji jednym z priorytetów były nie tylko transfery społeczne, ale też przyciąganie inwestycji, tworzenie miejsc pracy, zmniejszanie bezrobocia. "To było jądro na rzecz planu na rzecz odpowiedzialnego rozwoju. Przyciągnęliśmy tysiące nowych inwestycji, takich zwłaszcza, które tworzą miejsca pracy coraz to lepiej zarabiające w różnych przekrojach społecznych, w różnych przekrojach zawodowych" - przekonywał.
Krytykował także neoliberalizm gospodarczy. "Nie ma takiego państwa, które odniosłoby dzisiaj sukces bez inteligentnej ręki państwa" - mówił szef rządu.
W tym kontekście Morawiecki zaznaczył, że w minionych 4 latach wynagrodzenia wzrosły w wartościach realnych o ponad 20 proc. "Nigdy wcześniej nie doprowadzono do takiego wzrostu płac. To jest nasze świadome założenie - wsparcie rodzin nie tylko od strony polityki społecznej, ale również pracy i płacy, jak najbardziej godnej płacy. Stąd też jest idea podnoszenia płacy minimalnej w cyklu szybszym, niż do tej pory" - mówił Morawiecki.
"Do naszych adwersarzy, liderów PO, chcę powiedzieć, bo to z ich ust padły następujące słowa, że podniesienie płacy minimalnej jest nierealne, jest absurdalne. Otóż nie jest to nierealne, absurdalne, to jest jak najbardziej realne i korzystne dla polskich pracowników zjawisko i będziemy na pewno to robić, będziemy szli w tym kierunku" - podkreślił premier.
Morawiecki wskazał też, że "na Zachodzie coraz częściej mówi się tym, że praca kobiet jest niedowartościowana". "Ta praca obejmująca również prace kobiety w rodzinie, że jest niedopłacona, niedowartościowana. I odpowiedzią na tę skądinąd słuszną konstatację jest to, żeby rozmontować rodzinę. Wszystkie te programy arodzinne, które nie służą rodzinie, one są uderzeniem w pewien model, cywilizacyjny, model chrześcijański, ale przecież nie tylko" - powiedział premier.
Według niego odpowiedzią PiS "na tę skądinąd słuszną obserwację, jest docenienie rodzin i pracy kobiety" i "zapewnienie pełnej równości płacowej i warunków pomiędzy kobietami i mężczyznami miejscu pracy".
Jak podkreślił szef rządu, PiS "wierzy bardzo mocno, że w modelu DINK (double income, no kids) nie ma przyszłości dla społeczeństw". Podkreślał, że przy takim modelu następuje zupełnie inny sposób realizacji życia społecznego, polegający m.in. na "przyjmowaniu milionów imigrantów" i "nie ma przyszłości dla społeczeństw, bo nie ma innych pokoleń". "Musi być przyszłość przed Polską, a ona jest tylko wtedy, gdy jest przyszłość polskich rodzin, rodzin z dziećmi, docenianych, właśnie poprzez program 500 plus proporcjonalny na każde dziecko" - oświadczył Morawiecki.
Szydło podkreślała natomiast, że poprzez ostatnie cztery lata PiS pokazał, że "ta drużyna rzeczywiście zrealizowała założenia taktyczne, które w 2015 r. przyświecały tworzeniu naszego rządu (...), te założenia, które wynikały z oczekiwań Polaków".
"Bezrobocie, podwyższony wiek emerytalny, bieda wśród dzieci, bieda rodzin, brak pracy, młodzi ludzie wyjeżdżający za granicę w poszukiwaniu lepszego życia. Musieliśmy się z tym zmierzyć, a jednocześnie mieliśmy świadomość tego, że budżet ma swoje ograniczenia i postanowiono zostało zadanie ambitne: trzeba wprowadzić programy społeczne, powszechne, które będą niwelowały właśnie te różnice i jednocześnie musimy znaleźć na nie środki w budżecie" - zaznaczyła.
Przypomniała, że kiedy rząd PiS wprowadzał swoje programy społeczne wielu ekspertów podnosiło, że takie programy "to przede wszystkim wydatki, to są koszty i budżetu na to nie stać". "Pamiętam 500 plus kiedy wprowadzaliśmy, ten pierwszy etap naszego programu, powszechnie pojawiały się głosy, że budżet tego nie wytrzyma. Nie tylko ze strony polityków opozycji" - przypomniała Szydło.
Tymczasem - jak pokreśliła - budżet nie tylko wytrzymał, ale okazało się, że programy społeczne wprowadzone przez PiS "stały się kołem zamachowym polskiej gospodarki". "Postawiliśmy jasno tezę, że dziecko to nie jest koszt tylko inwestycja, że rodzina to nie jest koszt, tylko inwestycja, a polskie rodziny są największym naszym kapitałem, kapitałem naszej ojczyzny" - podkreśliła Szydło.
B. premier dodała, że od 2020 r. rocznie rząd będzie wydawał na ten program ok. 40 mld zł, czyli "tyle środków zostanie skierowanych do budżetów domowych Polaków". "Do tej pory wydaliśmy na ten program już ok. 80 mld zł" - dodała
Szydło mówiła też o innych programów społecznych wprowadzonych przez PiS. Wymieniła program "Dobry start" (300 zł wyprawki szkolnej na każde dziecko), darmowe leki dla seniorów, dofinansowanie żłobków, przedszkoli, a także wsparcie dla osób niepełnosprawnych. B. premier oświadczyła też, że program "Dostępność Plus" będzie rozszerzany.
"Te programy społeczne są kompleksowe, ale one przede wszystkim oparte są na takiej zasadzie, że wspieramy tych, którzy tego wsparcia potrzebują najbardziej. Niwelujemy zróżnicowanie wykluczenia społeczne i stwarzamy szanse, a ludzie najlepiej wiedzą, jak te szanse wykorzystać" - oceniła.
W trakcie wystąpienia Szydło mówiła też o programach, nad którymi trwają obecnie prace i mają dotyczyć kultury czy sportu. Mówiła też o wsparciu dla inicjatyw społecznych w mniejszych miejscowościach. Jako przykład wskazała na program skierowany do kół gospodyń wiejskich.
"Kolejne kroki będą oczywiście realizowane teraz, w ciągu tej najbliższej kadencji. Jeżeli państwo nam zaufacie to będziemy mogli (...) nie tylko kontynuować te projekty, które zostały już rozpoczęte, ale będziemy dodawać kolejne kroki" - oświadczyła b. premier.