Przystąpienie do wolnomularstwa w sposób nieunikniony prowadzi do apostazji, nawet jeśli ktoś ma głębokie doświadczenie wiary czy jest praktykującym chrześcijaninem – ostrzega w wywiadzie dla tygodnika "Famille" Chrétienne Serge Abad-Gallardo. On sam był masonem przez 24 lata. Po swym nawróceniu postanowił ujawnić związane z tym zagrożenia.
Do masonerii przystąpił w wieku 34 lat. Kierował się względami duchowymi. Jego zdaniem taka też jest motywacja 30–40 proc. nowych adeptów masonerii. Pociąga ich ezoteryczny charakter tego stowarzyszenia, jego świadomie utrzymywana tajność, poczucie kosmicznej mocy, swoista forma panteizmu, no i ciekawość. „Dają wam do zrozumienia, że poznacie rzeczy tajne, zakryte dla ogółu” – wspomina Abad-Gallardo. Mówiąc o duchowym aspekcie masonerii, przyznał on, że poznał w niej wielu ludzi, którzy szczerze szukali, ale szukali w próżni.
Niektórzy, od 10 do 20 proc., wstępują do masonerii dla kariery, bo gromadzi ona, w zależności od loży, ludzi polityki lub biznesu. Jeszcze inni, 30–40 proc., to zacięci rewolucjoniści. Abad-Gallardo przyznaje jednak, że przez 24 lata nie spotkał w masonerii ludzi głęboko wierzących, bo nawet jeśli ktoś przystępuje do masonerii jako katolik, to z czasem oddala się od Kościoła, dochodzi do apostazji. „Masoneria to ruch ezoteryczny, którego celem jest unicestwienie wiary i moralności chrześcijańskiej. Istotą wolnomularstwa jest gnostycyzm i ezoteryczność” – dodaje Abad-Gallardo, były mason.