Eko-PRL

Europosłanka Wiosny, Sylwia Spurek, chciałaby, aby mięso było mniej dostępne dla przeciętnego Polaka. Zdaje się, że tak już kiedyś było.

„Musimy doprowadzić do zmian instytucjonalnych, na przykład poprzez tworzenie nowych praw (...). Musimy sprawić, by produkcja wyrobów odzwierzęcych była trudniejsza i droższa”, napisała na Twitterze Sylwia Spurek. Przemyślenia europosłanki Wiosny były efektem spotkania z autorem książki "Jak stworzyć wegański świat", Tobiasem Leenaertem.

Po wpisie Sylwii Spurek Internet oczywiście zawrzał. Wiele osób słusznie zauważyło, że europosłanka chciałaby nam ograniczyć wolny wybór towarów konsumpcyjnych. Działania administracyjne, mające doprowadzać do drożenia konkretnych produktów, są sprzeczne z ideą państwa wolnorynkowego.

Ale pomysł na uczynienie mięsa droższym nie jest jedynym pomysłem lewicy na ograniczenie wolnego rynku. Innym jest np. obciążanie nowymi podatkami linii lotniczych, aby loty samolotem były droższe, i przez to ludzie rzadziej latali. Tylko że przez taki podatek mniej Polaków będzie stać na zwiedzanie świata, a wielu naszych rodaków pracujących za granicą rzadziej odwiedzałoby bliskich.

Te i podobne pomysły ograniczające wolny wybór są motywowane względami ekologicznymi. Ale zgodnie z tą logiką ekologiczny był PRL. Mało Polaków mogło sobie wtedy pozwolić na samochód, a jeszcze mniej na podróż samolotem. Mięso też było drogie i mniej dostępne dla przeciętnego Polaka. A przecież zanieczyszczenie środowiska w czasach komunizmu w naszym kraju było olbrzymim problemem.

Polacy raczej nie wspominają dobrze minionego ustroju. Trudno będzie ich przekonać do "eko-PRL". Nawet polska młodzież, nie pamiętająca czasów sprzed 1989 r., jest uodporniona na idee socjalizmu. Przykładem był chociażby ostatni zjazd ekologicznych aktywistów Fridays for Future w Lozannie. Polscy uczniowie sprzeciwili się na nim pomysłom uczniów francuskich i niemieckich, którzy chcieli proponować likwidację kapitalizmu.

 

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Bartosz Bartczak