Nie trzeba teoretyzować na temat finalnego fragmentu z księgi proroka Izajasza. To najwznioślejszy i najbardziej uskrzydlający temat wielkiej symfonii Izajaszowej.
W każdej epoce Kościoła misyjne poczynania chrześcijan przyrównywano do tego tekstu, ze zdumieniem stwierdzając, że nabiera on pełnego blasku dopiero w świetle zmartwychwstania Chrystusa. Zapowiedź: „Przybędę, by zebrać wszystkie narody i języki”, odnajduje sens w posłaniu Jezusa: „Idźcie na cały świat i głoście Ewangelię wszelkiemu stworzeniu” (Mt 16,15). Przepowiadanie Chrystusowego zwycięstwa nad grzechem i śmiercią ma na celu przełamanie ciążącego na ludzkich dziejach przekleństwa wieży Babel. W głębi ludzkiego serca, zatrutego pychą i przemocą, doszło do zniszczenia życiodajnej relacji z Bogiem, czego efektem jest bezdenna pustka. Ludzie odtąd usiłują zapełniać ją w sobie, oddając się nieustannemu hamas, czyli rabunkowi. Przedmiotem tej grabieży są nie tylko pieniądze i dobra materialne – z ich powodu dochodzi do zabójstw, wojen i napadów – ale też innego rodzaju precjoza: szacunek, dobre imię, zasługi, osiągnięcia. Wszystko można ukraść drugiemu z zawiści bądź zbrukać z zazdrości. Chrystus jednak zstępuje w głębiny ludzkiego serca, by tam dokonać dzieła uzdrowienia człowieka z grzechu. W miejscu pustki i samotności pojawiają się przebaczenie, miłość i wielkoduszność – owoce przepowiadania Ewangelii i przekazywania innym Ducha Świętego. Misją Kościoła jest prowadzenie ludzi do chwały Bożej (para doxis). Przekazywanie jej zaś jest właśnie głównym motorem misyjnego działania.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
ks. Robert Skrzypczak