Polscy siatkarze wygrali w Chicago z Iranem 3:1 (21:25, 25:18, 25:20, 25:22) w swoim drugim meczu turnieju finałowego Ligi Narodów i wywalczyli awans z grupy B do półfinału. Dzień wcześniej biało-czerwoni pokonali Brazylię 3:2.
Okazało się jednak, że takie kłopoty znów zmobilizowały Polaków, którzy zdobyli cztery kolejne punkty. Rywale wyglądali wówczas na zagubionych i nie podnieśli się już do końca seta.
Świetne serwisy Bartosza Kwolka sprawiły, że w końcówce tej partii Polacy całkowicie dominowali i wygrali 25:18.
W kolejnej partii Irańczycy prowadzili już 11:8, ale - podobnie jak w poprzednim secie - udane serwisy (Bednorza) oraz skuteczna gra blokiem m.in. Norberta Hubera pozwoliły zdobyć seryjnie punkty. Przy stanie 15:12 można było liczyć, że znów biało-czerwoni nie pozwolą sobie odebrać prowadzenia.
I tak się stało. Napędzany każdą udaną akcją młody zespół Heynena, wsparty doświadczonym Kłosem, rozegrał popisowo końcówkę tego seta. Po kolejnym skutecznym ataku Bednorza, gdy było już 23:18, brawo bił nawet selekcjoner. Ostatecznie skończyło się 25:20.
Głośno dopingujący Polaków rodacy w hali w Chicago mogli mieć nadzieję, że tak rozpędzonego zespołu już nic nie zatrzyma.
Nie zawiedli się - wprawdzie czwarta partia była najbardziej wyrównana, ale znów zwycięska dla Polaków, m.in. dzięki popisowej grze w bloku Hubera, mądremu rozgrywaniu Marcina Komendy oraz atakom Bednorza, Muzaja i Kwolka. Ten ostatni zakończył skutecznym zbiciem całe spotkanie.
Norbert Huber (środkowy reprezentacji Polski): "Uważam, że wszyscy jesteśmy bohaterami. Zrobiliśmy coś super. Wygraliśmy dwa mecze, nikt na nas nie stawiał. Nasze akcje w tym turnieju idą w górę i mam nadzieję, że to nie koniec. W sobotę gramy półfinał. Liczę, że znów pokażemy dobrą siatkówkę, a jeśli przegramy, to z podniesioną głową. Ale nie przyjechaliśmy tutaj położyć się przed rywalami. Jak już jesteśmy w półfinale, to zrobimy wszystko, żeby awansować do finału i wygrać ten turniej. Z kim w półfinale? Pokonaliśmy już pierwszą i drugą drużynę rundy zasadniczej Ligi Narodów, więc w półfinale niech gra z nami, kto chce".
Bartosz Bednorz (przyjmujący reprezentacji Polski): "Cieszę się ogromnie z tego, że mogę być częścią tego wspaniałego zespołu. Po raz kolejny zostawiliśmy serducho. Proszę mi wierzyć, że nie mamy teraz siły, ledwo stoimy na nogach, ale wywalczyliśmy sobie ten awans do półfinału. W piątek mamy wolne, to dzień na regenerację. Będziemy odpoczywać, leżeć do góry nogami. Musimy dobrze zjeść i skupić się już na półfinale. Z kim chciałbym tam zagrać? W tym turnieju nie ma słabych drużyn i trzeba się liczyć, że każdy mecz będzie taki jak nasz z Iranem i dzień wcześniej z Brazylią. Musimy być na to gotowi. Nie jest istotne, z kim teraz się zmierzymy. Każdy jest mocny, z każdym już kiedyś graliśmy. Pozostaje kwestia dobrego przygotowania się do każdego przeciwnika".
Łukasz Kaczmarek (atakujący reprezentacji Polski): "Nikt się tego nie spodziewał. Piszemy ciekawą historię. Zrobiliśmy naprawdę coś niesamowitego. Wygraliśmy dwa mecze w grupie, jesteśmy w półfinale. Ale jeszcze dużo przed nami. Walczymy dalej i na pewno miło będzie przywieźć z Chicago jakiś medal. W tym meczu było trudniej niż z Brazylijczykami. Dzień wcześniej nie ciążyła na nas presja. Gdybyśmy przegrali 0:3, każdy powiedziałby, że graliśmy z wielką Brazylią i trudno. A dzisiaj mieliśmy świadomość, że zwycięstwo premiowało nas awansem do półfinału. Z tyłu głowy było, że musimy wygrać, bo w przeciwnym razie zwycięstwo nad Brazylią może nam nic nie dać. Było dużo presji. W pierwszym secie Irańczycy zagrali super, ale później wyszliśmy zdeterminowani, nie opadliśmy z sił, nie poddaliśmy się. I wywalczyliśmy awans do półfinału".
Polacy, których w piątek czeka dzień odpoczynku, zapewnili sobie awans do półfinału z pierwszego miejsca. O drugie w grupie B powalczą Irańczycy i Brazylijczycy.
W grupie A rywalizują Amerykanie, Francuzi i Rosjanie. Siatkarze Rosji po wygranej z Francją 3:0 (25:16, 25:23, 25:17) zapewnili sobie awans do półfinału turnieju finałowego Ligi Narodów w Chicago.
Po raz ostatni biało-czerwoni grali w półfinale imprezy tej rangi (wtedy jeszcze pod nazwą Liga Światowa) cztery lata temu w Rio do Janeiro. Zajęli wówczas czwarte miejsce.
Iran - Polska 1:3 (25:21, 18:25, 20:25, 22:25).
Iran: Amir Ghafour, Milad Ebadipour, Purya Fayazi, Seyed Mohammad Musawi, Ali Shafiei, Saeid Marouf, Mohammadreza Hazratpourtalatappeh (libero) oraz Aliasghar Mojarad, Porya Yali, Farhad Ghaemi, Mohammadjavad Manavinezhad.
Polska: Marcin Komenda, Bartosz Kwolek, Norbert Huber, Maciej Muzaj, Bartosz Bednorz, Karol Kłos, Jakub Popiwczak (libero) oraz Marcin Janusz, Piotr Łukasik, Łukasz Kaczmarek, Bartłomiej Bołądź.