Patron biegu w Międzybrodziu Bialskim był od 8 roku życia zakochany w górach. Miłość do nich narodziła się, gdy jego matka w sierpniu 1909 r. zabrało go na pierwszą wielką wycieczkę w Alpy. Była to niełatwa wyprawa – co najmniej 9 godzin marszu i wejście na wysokość ponad 3300 m. Dodo, pomijając nieustanny apetyt, poradził sobie bardzo dobrze.
5. Frassati zapisał się do Stowarzyszenia Najświętszego Sakramentu, by móc towarzyszyć Jezusowi Eucharystycznemu podczas procesji. Jego siostra wspominała, że tylko raz w życiu Pier Giorgio z radością i bez narzekań włożył czarny, elegancki garnitur – właśnie w dniu, w którym mógł iść w procesji obok Najświętszego Sakramentu.
Pier całe swoje życie budował na Eucharystii. Do jednego kolegi przed wycieczką pisał: „Jeśli zdołam się z nimi porozumieć, to pójdę razem z nimi; a jeśli będą mieli zanocować w sobotę wieczorem w schronisku Valle Stretta, nie pójdę, bo musiałbym stracić Mszę świętą w niedzielę. Pierwszą rzeczą jest obowiązek, dopiero po nim przyjemność”.
MG/frassati.dominikanie.pl