Prezydent Donald Trump poinformował w piątek, że USA zawarły porozumienie z Kanadą i Meksykiem ws. zniesienia ceł na import stali i aluminium z tych krajów; w zamian Ottawa i Meksyk podejmą kroki, by uniemożliwić eksport chińskiej stali do USA przez te państwa.
Waszyngton ma znieść taryfy na kanadyjskie i meksykańskie metale w ciągu 48 godzin, a Kanada i Meksyk jednocześnie zniosą taryfy odwetowe. USA i Kanada zobowiązały się też zakończyć związane z tą sprawą postępowania przed Światową Organizacją Handlu (WTO).
Porozumienie pozwoli jednocześnie na ratyfikację zmodyfikowanej umowy NAFTA przez Kongres; jak dotąd przewodniczący senackiej komisji finansów, Republikanin Chuck Grassley powtarzał, że nie zaaprobuje nowych umów handlowych dopóty, dopóki prezydent Donald Trump nie zniesie taryf na stal i aluminium z Kanady i Meksyku. Kanada również sygnalizowała, że nie będzie się śpieszyć z ratyfikacją, jeśli cła będą w mocy.
W marcu 2018 roku Trump nałożył cła na ważnych partnerów handlowych USA, w tym Unię Europejską i Japonię oraz Chiny. Decyzja amerykańskiego prezydenta była krytykowana nawet przez jego partię, ponieważ oznaczała, że Waszyngton zmierza do wojny handlowej, którą przyszłoby mu toczyć jednocześnie na wielu frontach.
W czerwcu do listy krajów objętych nową polityką celną dopisano Kanadę i Meksyk. Cła zostały nałożone w oparciu o ustawę z 1962 roku, której zapisy dotyczą zagrożenia dla bezpieczeństwa narodowego USA. Jednocześnie prezydent Trump dawał do zrozumienia, że posunięcie ma wywrzeć presję na partnerów w trakcie renegocjacji NAFTY.
W ramach odwetu, w lipcu ub. Kanada nałożyła równoważne sankcje na amerykańską stal, aluminium i szereg innych produktów o wartości 16,6 mld dolarów kanadyjskich. Wzajemne cła pozostały mimo osiągnięcia porozumienia w sprawie nowego Północnoamerykańskiego Układu o Wolnym Handlu (NAFTA; North American Free Trade Agreement)w październiku 2018 roku.
Piątkowe porozumienie - jak pisze dziennik "The Hill" - zmniejszy naciski polityczne na Trumpa, by złagodził spory handlowe z sojusznikami na kontynencie amerykańskim i podjął z nimi współpracę, by w ten sposób zwiększyć presję na Chiny.
Jak wynika ze wspólnego komunikatu Kanady i USA, kraje te zgodziły się zablokować import stali i aluminium produkowanych przy wsparciu "niesprawiedliwych subsydiów i/lub sprzedawanych po cenach dumpingowych", a także wprowadzić środki mające przeciwdziałać przeładunkowi do partnera metali wyprodukowanych w krajach trzecich. Środki te będą przedmiotem konsultacji między oboma krajami.
Ponadto handel metalami między oboma krajami poddany będzie stałemu monitoringowi. Jeśli z czasem wolumen importu wzrośnie znacząco powyżej historycznych poziomów, co znajdzie przełożenie na udział w rynku, kraj-importer będzie mógł zażądać konsultacji z eksporterem i następnie nałożyć cła na konkretne wyroby ze stali czy aluminium będące przedmiotem zwyżki. Eksporter będzie mógł odwzajemnić się tylko w ramach tego samego sektora.
Jak podają media kanadyjskie, przełom w negocjacjach nastąpił, gdy Waszyngton odstąpił od żądania wprowadzenia kontyngentu na kanadyjską stal i aluminium, czemu mocno sprzeciwiała się Ottawa. W ciągu ostatniego tygodnia premier Justin Trudeau i prezydent USA Donald Trump odbyli trzy rozmowy telefoniczne - ostatnią jeszcze w piątek rano.
Produkcja stali i aluminium odgrywa dużą rolę w gospodarce kanadyjskiej. Według danych za 2017 rok sektor stalowy zatrudniał 23 tys. osób, a jego wkład do PKB kraju wyniósł 4,2 mld dolarów kanadyjskich. Przemysł aluminiowy to z kolei 10,5 tys. miejsc pracy i 4,7 mld dolarów kanadyjskich.