„To jest Pan!” J 21,7
Zdumiewają mnie te kilkukrotne spotkania Zmartwychwstałego z uczniami, którzy Jezusa nie rozpoznają po wszystkim, co razem z Nim przeżyli. Zaskakuje Jan, który w końcu poznaje Boga, ale pozostaje w miejscu. Dlaczego mnie to tak dziwi? Czy widzę Boga na co dzień w moim życiu? Może przynajmniej tam, gdzie On szczególnie próbuje spotkać się ze mną? Żyję wśród chrześcijan, chodzę do kościoła – to bardzo sprzyjające warunki do rozpoznawania obecności Boga. Paradoksalnie w tak korzystnych okolicznościach można zapomnieć o konieczności szukania, nie usłyszeć własnej wewnętrznej potrzeby Boga, przecież wydaje się, że jest tak łatwo dostępny. Dobrze, gdy obok mnie jest ktoś, kto uświadomi: „To jest Pan.” W dzisiejszej Ewangelii skupiamy się zwykle na Piotrze, bo ma ułańską fantazję, by rzucić się wpław do Jezusa. Jednak kluczowym momentem są słowa Jana, dzielącego się odkryciem Prawdy. Chciałabym mieć zawsze przy sobie ludzi, którzy tak jak Jan wskażą mi Boga, gdy ja Go nie widzę. A potem chciałabym mieć, tak jak Piotr, odwagę, by nie zagłuszać głosu – ani wewnątrz mnie, ani na zewnątrz – tylko zdążać do Jezusa. •
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Joanna Zubel