Dźwiękiem syren, składaniem wieńców w miejscach pamięci oraz kadiszem uczczono 76. rocznicę wybuchu powstania w getcie warszawskim. "Powstańcy w getcie to dla mnie rodacy", "bycie tutaj jest moim obowiązkiem" - mówili uczestnicy uroczystości.
Główne uroczystości 76. rocznicy wybuchu powstania w getcie warszawskim rozpoczęły się o godz. 12 przed Pomnikiem Bohaterów Getta w Warszawie. Uczestniczyli w niej m.in. wicemarszałek Sejmu Małgorzata Kidawa-Błońska, podsekretarz stanu w Kancelarii Prezydent Wojciech Kolarski, senator Jan Maria Jackowski (PiS), prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski, ambasador Izraela w Polsce Anna Azari, przedstawiciele władz państwowych, reprezentanci klubów parlamentarnych i partii politycznych, organizacji wojskowych, społeczności żydowskiej, mieszkańcy Warszawy.
W południe w hołdzie bohaterom powstania w Warszawie zawyły syreny. Uroczystości przed Pomnikiem Bohaterów Getta rozpoczęły się odśpiewaniem przez Chór Dziecięcy Miasta Łodzi hymnu bojowników getta "Zog nit keyn mol".
Prowadzący uroczystość aktor Andrzej Ferenc przypomniał słowa jednego z przywódców powstania Marka Edelmana, który mówił: "Trzeba było, żeby ogół to zrozumiał, trzeba było tym wszystkim zbitym, zgnębionym ludziom powiedzieć, trzeba było im pokazać, że przecież mimo wszystko, wbrew wszystkiemu jesteśmy jeszcze zdolni do tego, aby podnieść głowę".
Zaznaczono, że powstanie w getcie warszawskim to także "polskie powstanie". Jak mówił Ferenc, "dała temu wyraz odezwa Żydowskiej Organizacji Bojowej, która wzywała Polaków do wspólnoty, braterstwa broni i walki o wolność". "Polacy, Obywatele, Żołnierze Wolności. (...) Wśród dymu pożarów i kurzu krwi mordowanego getta Warszawy - my więźniowie getta, ślemy wam bratnie serdeczne pozdrowienia. Wiemy, że w serdecznym bólu i łzach współczucia, że z podziwem i trwogą o wynik tej walki przyglądacie się wojnie, jaką od wielu dni toczymy z okrutnym okupantem. Lecz wiedzcie także, że każdy próg getta, jak dotychczas, tak i nadal będzie twierdzą, że może wszyscy zginiemy w tej walce, lecz nie poddamy się, że dyszymy, jak wy, żądzą odwetu i kary za wszystkie zbrodnie wspólnego wroga. Toczy się walka o waszą i naszą Wolność. O wasz i nasz - ludzki, społeczny, narodowy - honor i godność. Pomścimy zbrodnie Oświęcimia, Treblinki, Bełżca, Majdanka! Niech żyje braterstwo broni i krwi walczącej Polski! Niech żyje Wolność! Śmierć katom i oprawcom! Niech żyje walka na śmierć i życie z okupantem!" - zacytowano słowa apelu skierowanego do Polaków przez ŻOB.
W trakcie obchodów podkreślono, że "dla Żydów, obywateli Rzeczypospolitej sięgających po broń, symbolem ich walki stały się także flagi. Biało-czerwona oraz biało-niebieska, które zawisły w kwietniu 1943 roku na placu Muranowskim, gdzie zaciekły bój stoczył Żydowski Związek Wojskowy". "Dlatego dziś wspominając, wspominamy wszystkich walczących zarówno członków Żydowskiej Organizacji Bojowej na czele z Mordechajem Anielewiczem, Icchakiem Cukiermanem oraz Markiem Edelmanem, jak i Żydowskiego Związku Wojskowego w szeregach, którego walczyli Paweł Frenkel, Leon Rodal czy Dawid Wdowiński" - dodano.
Przypomniano, że nie ma już żyjących bohaterów zrywu powstańczego, ponieważ pod koniec ubiegłego roku zmarł Symcha Rotem ps. "Kazik", który był ostatnim bojownikiem walczącego getta i Powstania Warszawskiego.
Następnie przedstawiciele delegacji złożyli wieńce przed Pomnikiem Bohaterów Getta, a naczelny rabin Polski Michael Schudrich odmówił modlitwę za zmarłych - kadisz.
Na zakończenie uroczystości Chór Dziecięcy Miasta Łodzi wykonał utwór "Warszawo ma". Następnie sprzed pomnika wyruszył Marsz Szlakiem Pamięci Powstańców, a zaproszone delegacje złożyły kwiaty w pozostałych miejscach pamięci związanych z warszawskim gettem, m.in. przed pomnikiem "Żegoty", płycie ku czci Szmula Zygielbojma, przy Bunkrze Anielewicza i Umschlagplatz.
"Jestem w Warszawie od pół roku, studiuję historię polsko-żydowską, więc dla mnie to jest ciekawy i ważny temat, ale przyszłam tu przede wszystkim dlatego, że powstańcy w getcie to dla mnie też rodacy. Myślę, że to jest taki moment, który łączy i dlatego tutaj jestem" - powiedziała PAP Karolina Kołpak (28 lat).
Elżbieta Czarkowska na rocznicę powstania w getcie zabrała wnuczkę Kalinę. Jak mówiła, "przychodzi tu prawie co roku z wnukami i wnuczkami, żeby poznali oni historię Warszawy i wiedzieli, jak było". Jej zdaniem jest to ważne.
"Reprezentuję Muzeum w Treblince. Jest to dla nas bardzo ważna rocznica, bo większość Żydów warszawskich, która nie zginęła w powstaniu albo z chorób została deportowana do Treblinki. Bycie tutaj jest moim obowiązkiem" - podkreślił w rozmowie z PAP dyrektor Muzeum w Treblince Edward Kopówka.
Organizatorami uroczystości było Towarzystwo Społeczno-Kulturalne Żydów w Polsce oraz Muzeum Getta Warszawskiego.
Powstanie w getcie warszawskim rozpoczęło się 19 kwietnia 1943 r. Było pierwszym miejskim powstaniem w okupowanej Europie, aktem o charakterze symbolicznym, zważywszy na nikłe szanse powodzenia. W nierównej, trwającej prawie miesiąc, walce słabo uzbrojeni bojownicy Żydowskiej Organizacji Bojowej oraz Żydowskiego Związku Wojskowego stawili opór żołnierzom z oddziałów SS, Wehrmachtu, Policji Bezpieczeństwa i formacji pomocniczych.
W tym czasie Niemcy zrównali getto z ziemią, metodycznie paląc dom po domu. 8 maja w schronie przy ul. Miłej 18 samobójstwo popełnił przywódca powstania Mordechaj Anielewicz wraz z grupą kilkudziesięciu żołnierzy. Nielicznym powstańcom udało się kanałami wydostać z płonącego getta.