Lewicowcy dostali Schetynę, a narodowcy Korwina

Czy można być jednocześnie ludowym, lewicowym i liberalnym? Czy można być jednocześnie narodowym, liberalnym i skrajnie konserwatywnym?

W najbliższych wyborach do Parlamentu Europejskich wystąpią dwie specyficzne koalicje. Specyficzne dlatego, że łączą stronnictwa polityczne mocno odległe od siebie. Mowa tu oczywiście o Koalicji Europejskiej i Konfederacji KORWiN Braun Liroy Narodowcy. Mimo, że te dwa komitety wydają się być odległe od siebie, to jednak mają wiele wspólnego. Oba są spełnieniem marzeń niektórych publicystów, lewicowo-liberalnych w przypadku Koalicji Europejskiej i narodowo-prawicowych w przypadku Konfederacji. Jednak marzenia publicystów nie zawsze spotykają się z oczekiwaniami wyborców.

Zacznijmy od Koalicji Europejskiej. Łączy ona odległe od siebie, jak się wydaje, partie. Centrowa Platforma Obywatelska, ludowe PSL, liberalna Nowoczesna, lewicowe SLD i proekologiczni Zieloni. Na jaką by sprawę nie spojrzeć, pojawiają się różnice. Inny stosunek do wydatków socjalnych ma Nowoczesna, a inny SLD i PSL. Inny stosunek do kwestii LGBT ma Nowoczesna i SLD, a inny PSL i część PO. Inny stosunek do hodowli zwierząt ma PSL a inny Zieloni. Te różnice można mnożyć. Wydaje się obecnie, że jedyną kwestią, która spaja Koalicję Europejską, jest niechęć do PiS.

Koalicja Europejska w sondażach notuje poparcie rzędu 35-40 proc. To sporo mniej niż zsumowane wyniki SLD, PSL i PO z ostatnich wyborów europejskich – blisko 48 proc. głosów. Nie mówiąc już o wyborach europejskich sprzed 10 lat, kiedy te trzy partie zdobyły w sumie blisko 65 proc. głosów. W wyborach parlamentarnych w 2015 r. zsumowany wynik PO, Nowoczesnej, PSL i Zjednoczonej Lewicy to prawie 45 proc. głosów. Widać wyraźnie, że Koalicja Europejska nie zbiera całego elektoratu partii nań się składających. Jej poparcie jest podobne do poparcia dla PO z jej dobrych czasów.

Podobny problem ma Konfederacja KORWiN Braun Liroy Narodowcy. Inny stosunek do homoseksualizmu ma Grzegorz Braun, który chce go po prostu go zakazać, a inny bardziej liberalnie w tej kwestii nastawieni Janusz Korwin-Mikke i czy Piotr Liroy-Marzec. Inny stosunek do programu 500+ ma Robert Winnicki, który głosował za programem, a inny Jacek Wilk, który był przeciwko. Wreszcie inny stosunek do imigracji ekonomicznej mają narodowcy, którzy mocno sprzeciwiają się temu zjawisku, a inny liberalni przedstawiciele partii KORWiN, którzy często widzą w nim działanie wolnego rynku. Wydaje się dziś, że jedynym kwestią, która spaja Koalicję Europejską, jest niechęć do Unii Europejskiej.

Konfederacja notuje w sondażach poparcie rzędu 3-4 proc. głosów. To dużo mniej niż zsumowany wynik Kongres Nowej Prawicy i Ruch Narodowy z ostatnich wyborów – blisko 8,5 proc. głosów. Zsumowany wynik Janusza Korwin-Mikkego, Grzegorza Brauna, Jacka Wilka i Mariana Kowalskiego w wyborach prezydenckich 2015 r. to nieco ponad 5 proc. głosów. Konfederacja nie zbiera więc wszystkich głosów, na które mogłyby liczyć podmioty nań się składające. Jej wyniki sondażowe przypominają średnie poparcie, jakie notuje w różnych wyborach Janusz Korwin-Mikke i jego kolejne partie.

Przez lata wielu lewicowo-liberalnych konserwatystów nawoływało do koalicji lewicy, ludowców i liberałów. Kiedy już do takiej koalicji doszło nawet nie po wyborach, ale jeszcze przed nimi, okazuje się, że taka koalicja nie ma gwarancji przejęcia władzy. Przez wielu narodowo-prawicowych publicystów latami nawoływało do współpracy środowisk narodowych, skrajnie konserwatywnych i libertariańskich. Kiedy już do takiej współpracy doszło, okazało się, że ich koalicja nie ma gwarancji przekroczenia progu wyborczego. Ostatecznie dostaliśmy to, co już mieliśmy, czyli PO i Korwina. A wyborcy lewicowi, ludowi czy narodowi chyba szukają czegoś innego.

 

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Bartosz Bartczak