Tłumy gdańszczan oddają od rana w poniedziałek krew dla prezydenta miasta Pawła Adamowicza, który znajduje się w szpitalu w bardzo ciężkim stanie po tym, jak został zaatakowany nożem podczas finału WOŚP. W Regionalnym Centrum Krwiodawstwa i Krwiolecznictwa zarejestrowało się już ponad 100 osób.
Regionalne Centrum Krwiodawstwa i Krwiolecznictwa w Gdańsku zaapelowało w niedzielę wieczorem o oddawanie krwi dla prezydenta Pawła Adamowicza. Jak podało Centrum, chodzi zwłaszcza o krew 0Rh-.
"Jesteśmy bardzo wdzięczni za dar, który czynią gdańszczanie w tej tragicznej sytuacji. Musimy kierować się racjonalnością, żeby mieć w magazynach tyle krwi, żeby nie ulegała ona później zniszczeniu, bo ma swoją datę przydatności" - podkreślił w rozmowie z PAP dyrektor RCKiK Wiktor Tyburski. Dodał, że prosi dawców o oddawanie krwi o grupie 0Rh-.
"Prosimy o wstrzymanie się z oddawaniem, z racji dużej liczby chętnych osób, tych, którzy mają grupę A lub B Rh+, gdyż tej krwi w magazynie jest sporo. Dzisiaj będziemy działali do godziny 14, bo musimy tę krew jeszcze później przygotować dla lecznic. We wtorek będziemy rejestrowali do godziny 17. Dzisiaj mamy już zarejestrowanych ponad 100 osób, a będzie ich więcej. Jesteśmy w stanie pobrać krew nawet od 500 osób" - dodał dyrektor.
W poniedziałek stacje krwiodawstwa w Gdańsku i innych miejscowościach województwa pomorskiego są otwarte od godz. 7. Poza Gdańskiem krew można oddawać w Kościerzynie, Gdyni, Wejherowie, Tczewie, Starogardzie Gdańskim, Kwidzynie oraz w Kartuzach. "W naszych oddziałach w tych miastach również przychodzi dziś bardzo wielu dawców. Takie informacje do mnie spływają" - wskazał Tyburski.
Jedna z oddających krew mieszkanek Gdańska, Anna, powiedziała PAP, że takie kolejki do oddawania krwi powinny być zawsze. "Robię to bardzo często, jestem systematyczna w oddawaniu krwi. Dzisiejsze okoliczności są tragiczne i niemiłe, ale dobrze byłoby, żeby Polacy potrafili się tak zorganizować zawsze" - podkreśliła w rozmowie z PAP. Dodała, że najczęściej oddających krew osób bardzo brakuje.
Robert z Gdańska przyznał, że w poniedziałek oddaje krew po raz pierwszy. "Mam taką samą grupę, jak pan prezydent Adamowicz. Jestem tu, żeby mu pomóc, żeby żył. To gest solidarności ze strony gdańszczan i mieszkańców regionu. Po to tu jesteśmy wszyscy, żeby ten człowiek żył, nie tylko prezydent, ale przede wszystkim człowiek" - podkreślił Robert.
Adamowicz był operowany, po tym, jak został zaatakowany nożem przez 27-letniego mężczyznę podczas gdańskiego finału Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. W poniedziałek w nocy doktor Tomasz Stefaniak, dyrektor ds. lecznictwa Uniwersyteckiego Centrum Klinicznego w Gdańsku poinformował - po pięciogodzinnej operacji Adamowicza - że pacjent żyje, ale jest w bardzo ciężkim stanie. "Urazy były bardzo ciężkie, poważna rana serca, rana przepony, rany narządów wewnątrz jamy brzusznej" - powiedział lekarz. "Bardzo prosimy, żebyście państwo wspierali pacjenta i żebyście modlili się za niego" - zaznaczył. "O wszystkim zdecydują najbliższe godziny" - dodał chirurg. W trakcie operacji prezydentowi przetoczono 41 jednostek krwi. (PAP)
autor: Tomasz Więcławski
twi/ par/