Dziś być może trzej Magowie w ogóle nie przybyliby do Betlejem.
Nie dostrzegliby gwiazdy na niebie. Dzisiejsi magowie wolą genetykę, laboratoria z mikroskopem. Od znaków z nieba o wiele bardziej interesuje ich kod dostępu do życia, manipulacji nim, tworzenia hybryd. Pasterze też by nie przybyli. Od pilnowania wołów i owieczek wolą podejmowanie walki o prawa zwierząt. I przesiadują przed komputerami w poszukiwaniu recept na produkcję syntetycznej tkanki. Radosna nowina przyniesiona przez anioła wzruszyłaby ich co najwyżej na chwilę, dopóki niebiański news nie zginąłby wśród innych e-maili, tweetów i esemesów. Myślę, że zabrakłoby również osła i wołu przy żłóbku. Tradycyjnego osła zastąpiło cinquecento bądź smart. Woły zaś pochowały się ze strachu przed rolniczymi dronami. Kto dziś pamięta, jak wygląda stajnia i żłób? Z pewnością nie spełniłyby wymogów przepisów sanitarnych. Obawiam się, że w dzisiejszych warunkach samo Boże narodzenie byłoby zagrożone. Maryja po wizycie w centrum diagnozy prenatalnej spotkałaby się z propozycją usunięcia dziecka. Przecież ma zaledwie kilkanaście lat, nie ma pojęcia, kim jest ojciec. Jej opowieści są chaotyczne. Psychologowie rodzinni wytłumaczyliby, że dziewczyna jest w szoku, dlatego wypiera z siebie fakt bycia wykorzystaną seksualnie. Wszystko by się zatrzymało.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
ks. Robert Skrzypczak