- Jeśli się okaże, że w jakimś powiecie jest koalicja szersza niż KO i PSL, że jest w tej koalicji też PiS, będziemy wyrzucać z PO ludzi, którzy do tego doprowadzili - powiedział przewodniczący wielkopolskich struktur PO.
Grupiński w rozmowie z PAP odniósł się do medialnych publikacji wskazujących, że w dwóch wielkopolskich powiatach możliwa jest koalicja między radnymi Platformy Obywatelskiej a Prawem i Sprawiedliwością. Media wskazywały, że taki scenariusz możliwy jest w powiatach ostrowskim i słupeckim w Wielkopolsce.
Grupiński podkreślił, że w powiecie słupeckim, porozumienie w sprawie koalicji miało zostać zawarte - według doniesień medialnych - między PiS a komitetem Razem dla Powiatu Słupeckiego, w którego składzie - jak wskazał poseł - znajduje się tylko jeden członek z PO. Pozostałe osoby to członkowie Nowoczesnej i SLD.
Przewodniczący wielkopolskich struktur PO zaznaczył, że w przypadku powiatu słupeckiego "nie ma mowy o żadnej koalicji między PO z PiS, ponieważ "PO jako podmiot tam w ogóle nie istnieje".
"To nie jest żadna nasza koalicja, ponieważ tam na pięciu członków jest tylko jedna osoba z PO. Nie można mylić tych rzeczy, tam, w powiecie słupeckim, nie było naszego komitetu w ogóle" - podkreślił Grupiński. Wskazał również, że oficjalnie kwestia jakiejkolwiek koalicji w tym powiecie jeszcze nie jest ostatecznie zatwierdzona. Jak mówił, "nie było jeszcze rady powiatu, tam nic się jeszcze nie rozstrzygnęło. Tam ciągle trwają negocjacje i poza wstępnymi rozmowami nic się jeszcze nie wydarzyło".
Pytany o umowę, jaka miała zostać podpisana 13 listopada przez przedstawicieli PiS i Razem dla Powiatu Słupeckiego, podkreślił, "że ten dokument jutro już może nie być aktualny".
"My w sprawach formalnych działamy wtedy, kiedy jest prawdziwy powód, a nie kiedy są przesłanki. Czyli musiałoby się wydarzyć tak, żeby powstała koalicja Razem dla Słupcy z PiS-em, to wtedy możemy ewentualnie działać wobec jednego człowieka" - powiedział. Dodał, że jakiekolwiek decyzje będą podejmowane w poniedziałek, po radzie powiatu, czyli dopiero wtedy, kiedy rzekoma koalicja miałaby być zawarta.
Odnosząc się z kolei do sytuacji w powiecie ostrowskim wskazał, że "tam sytuacja jest już inna, ponieważ tam jest połowa naszych ludzi; to znaczy, połowa działaczy PO i połowa społeczników".
"Tam rzeczywiście, jeśli dojdzie do jakiejś koalicji z PiS, a tam również rada powiatu jest dopiero w poniedziałek, to wtedy na pewno będzie decyzja o wyrzuceniu z PO" - stwierdził Grupiński.
"Tam Koalicja Obywatelska oparta jest na naszym staroście z PO i naszych ludziach. I tu absolutnie mogę powiedzieć, że to jest problem dla nas, poważny. W odróżnieniu od Słupcy, gdzie nie odgrywamy praktycznie żadnej roli - tu będą na pewno twarde decyzje, jeśli się okaże w poniedziałek, że jest koalicja szersza niż Koalicja Obywatelska i PSL, że jest w tej koalicji też PiS. Jak będzie PiS - będziemy wyrzucać ludzi, którzy do tego doprowadzili" - podkreślił Grupiński.