Franciszek: Trwając w Chrystusie możemy być wierni w miłości

Na zakorzenienie w Chrystusie jako drogę ku wiernej miłości wskazał Ojciec Święty podczas dzisiejszej audiencji ogólnej. Swoją katechezę papież poświęcił szóstemu przykazaniu: „Nie będziesz cudzołożył”. Jego słów na placu św. Piotra wysłuchało dzisiaj 20 tys. wiernych.

Oto tekst papieskiej katechezy w tłumaczeniu na język polski:

Drodzy bracia i siostry, dzień dobry!

W naszym cyklu katechez o przykazaniach docieramy dziś do Szóstego Słowa, które dotyczy wymiaru uczuciowego i płciowego, a brzmi: „Nie będziesz cudzołożył”.

Jest tutaj bezpośrednie odwołanie do wierności i rzeczywiście żadna ludzka relacja bez wierności i lojalności nie jest autentyczna.

Nie można kochać jedynie tak długo, jak „to jest wygodne”. Miłość przejawia się właśnie, gdy wykraczamy poza próg własnego interesu, kiedy dajemy wszystko, bez zastrzeżeń. Jak stwierdza Katechizm: „Miłość chce być trwała; nie może być «tymczasowa»” (n. 1646). Wierność jest cechą wolnej, dojrzałej, odpowiedzialnej relacji międzyludzkiej. Również przyjaciel okazuje się prawdziwym, jeśli jest nim w każdych okolicznościach, w przeciwnym razie nie jest przyjacielem. Chrystus objawia miłość autentyczną, On żyjący bezgraniczną miłością Ojca jest z tego względu wiernym Przyjacielem, akceptującym nas nawet wtedy, gdy błądzimy i zawsze chce naszego dobra, nawet kiedy na to nie zasługujemy.

Człowiek potrzebuje miłości bezwarunkowej, a kto nie otrzymuje tej akceptacji, nosi w sobie pewną niekompletność, często o tym nie wiedząc. Ludzkie serce próbuje wypełnić tę pustkę namiastkami, godząc się na kompromisy i przeciętność, które z miłości mają jedynie miły posmak. Ryzykowne jest nazywanie „miłością” relacji przedwczesnych i niedojrzałych, łudząc się znalezieniem światła życia w czymś, co w najlepszym razie jest tylko jego odbiciem.

Tak dochodzi na przykład do przeceniania atrakcyjności fizycznej, która sama w sobie jest darem od Boga, ale ma na celu przygotowywanie drogi do autentycznej i wiernej relacji z osobą. Jak mówił Jan Paweł II, człowiek „jest wezwany do pełnej i dojrzałej spontaniczności odniesień”, która „stopniowo staje się owocem rozeznawania poruszeń własnego serca”. Jest to coś, co się zdobywa, ponieważ każda istota ludzka „musi wytrwale i konsekwentnie uczyć się znaczenia ciała” (por. Katecheza, 12 listopada 1980 r. w: Jan Paweł II, Nauczanie Papieskie, III,2, Poznań-Warszawa 1986, s. 590).

Powołanie do życia małżeńskiego wymaga zatem uważnego rozeznania jakości relacji oraz okresu narzeczeństwa, aby ją sprawdzić. Aby przystąpić do sakramentu małżeństwa, narzeczeni muszą dojrzewać w przekonaniu, że w ich więzi jest ręka Boga, uprzednia względem nich i im towarzysząca, pozwalająca im stwierdzić: „Z Bożą pomocą ślubuję Ci wierność na zawsze”. Nie mogą obiecać sobie wierności „w smutku i radości, w zdrowiu i chorobie”, kochać się nawzajem i szanować każdego dnia swojego życia jedynie na podstawie dobrej woli i nadziei, że „to się uda”. Muszą opierać się na solidnej podstawie wiernej miłości Boga.

Dlatego przed zawarciem sakramentu małżeństwa konieczne jest dokładne przygotowanie, powiedziałbym swego rodzaju katechumenat. W grę wchodzi bowiem całe życie w miłości, a z miłością nie ma żadnych zabaw. Nie można nazwać przygotowaniem do małżeństwa trzech czy też czterech konferencji wygłoszonych w parafii. To nie jest przygotowanie! To udawanie przygotowania, a odpowiedzialność za takie działania ponoszą proboszcz, biskup, którzy na to pozwalają. Przygotowanie powinno być dojrzałe i wymaga ono czasu. To nie jest akt formalny lecz sakrament, na który trzeba się przygotować poprzez prawdziwy katechumenat.

Wierność jest bowiem sposobem bycia, stylem życia. Wiernie działamy, szczerze mówimy, pozostajemy wierni prawdzie we własnych myślach i działaniach, aby nas „zaraziła”. Życie utkane z wierności wyraża się we wszystkich wymiarach i prowadzi do bycia wiernymi i godnymi zaufania mężczyznami i kobietami we wszystkich okolicznościach.

Ale aby osiągnąć tak piękne życie nie wystarcza nasza ludzka natura - trzeba by wierność Boga wkroczyła w nasze życie. To Szóste Słowo wzywa nas, abyśmy zwrócili nasze spojrzenie ku Chrystusowi, który swoją wiernością może odebrać nam serce cudzołożne a dać nam serce wierne. W Nim i tylko w Nim jest miłość bez zastrzeżeń i wahania, całkowity dar z siebie, bez nawiasów i determinacja akceptacji do samego końca.

Z Jego śmierci i zmartwychwstania wypływa nasza wierność, z Jego bezwarunkowej miłości wypływa nasza stałość w relacjach. Z komunii z Nim, z Ojcem i z Duchem Świętym, wypływa komunia między nami i umiejętność wiernego przeżywania naszych więzi. Dziękuję.

t

« 1 »