Czy hipokryzja może zabić akcję #MeToo?
17.09.2018 13:00 GOSC.PL
W Ameryce trwa batalia o Sąd Najwyższy. Właśnie słowo batalia dobrze opisuje proces wyłaniania nowego sędziego. W lipcu z urzędu ustąpił długoletni sędzia w tej instytucji, Anthony Kennedy. Kandydatem na jego miejsce jest Brett Kavanaugh. Ten waszyngtoński sędzia musi uzyskać zgodę Senatu USA, aby ostatecznie stać się sędzią w Sądzie Najwyższym. Jeśli tak się stanie, konserwatywni sędziowie mogą zdobyć przewagę w tej instytucji. A to będzie dawało nadzieję na korzystną zmianę prawa w kwestii ochrony dzieci nienarodzonych. Dlatego amerykańska lewica chciałaby zablokować wybór Kavanaugh. W tej chwili Republikanie mają w Senacie przewagę dwóch głosów. Ale w listopadzie odbędą się wybory, w których przewaga ta może ulec zachwianiu.
W połowie września pojawiły się doniesienia o kobiecie, oskarżającej Kavanaugh o „występek seksualny”. 51-letnia profesor psychologii z Kalifornii twierdzi, że kandydat do Sądu Najwyższego miał w latach 80-tych na licealnej imprezie rzucić ją na łóżko i próbować siłą ją rozebrać. Brett Kavanaugh nie przyznaje się do winy. W dodatku w jego obronie stanęło ponad 60 jego koleżanek z liceum. Mimo to Demokraci traktują oskarżenia Kalifornijki jako argument za zablokowaniem wyboru waszyngtońskiego sędziego do Sądu Najwyższego.
Czy oskarżenia o „występek seksualny” są kwestią polityczną? Od czasu rozkręcenia się akcji #MeToo, w USA coraz częściej zaczęły się pojawiać oskarżenia o molestowanie seksualne sprzed lat. Ofiarą tych oskarżeń stała się też… inicjatorka samej akcji. Asia Argento, włoska aktorka, jako jedna z pierwszych oskarżyła znanego producenta, Harveya Weinsteina, o napastowanie seksualne. Jej oskarżenia rozpoczęły dyskusję o molestowaniu seksualnym w Ameryce i wywołały falę podobnych oskarżeń pod adresem różnych znanych osób. Niedługo później oskarżona została sama Argento. Oskarżył ją o wykorzystanie seksualne amerykański aktor Jimmy Bennet. Powagi sprawie dodaje fakt, że występek miał mieć miejsce w momencie, kiedy aktor był jeszcze niepełnoletni. Dowodem w sprawie miałyby być ich wspólne półnagie zdjęcia oraz wspólne posty na Instagramie. Były, nieżyjącej już partner włoskiej partnerki, wypłacił w zeszłym roku Bennetowi 380 tys. dolarów. Jak twierdzi Argento, miało to służyć uniknięciu negatywnego PR. Jak widać, nie posłużyło.
Komentarze w sprawie Asii Argento są raczej umiarkowane. Często podkreśla się fakt, że oskarżenia pojawiły się w momencie, kiedy włoska aktorka stała się twarzą akcji #MeToo. Przypomina się, że oskarżenia o naganne zachowania na tle seksualnym różnego kalibru mogą służyć jako broń przeciwko konkretnym osobom. I tak chcieliby widzieć oskarżenia wobec Asi Argento jej zwolennicy. A przecież w tej sprawie pojawia się wiele kwestii, przemawiających na niekorzyść aktorki. Chociażby kwestia pieniędzy wypłaconych oskarżającemu.
Tak dużej ostrożności nie widać jednak w kwestii Bretta Kavanaugh. A w tym wypadku pojawia się więcej problemów z oskarżeniem. Oskarżająca kandydata do Sądu Najwyższego USA kobieta miała wcześniej dużo czasu na opowiedzenie swojej historii. Zachęcić ją powinna przecież akcja #MeToo, która trwa już dobrych kilka miesięcy. Nie zdecydowała się ona na to nawet w momencie, kiedy pojawiła się kandydatura Kavanaugh i jego nazwisko stało się głośne. Oskarżenie pojawiło się dopiero w momencie, kiedy może ono wpłynąć na ważną decyzję polityczną. A to już może budzić wątpliwości.
Akcja #MeToo w założeniu ma szczytne cele. Molestowanie seksualne jest czymś obrzydliwym. A jeszcze gorsze jest wykorzystywanie do tego celu swojej wysokiej pozycji. Ale posługiwanie się tego typu oskarżeniami do celów politycznych czy biznesowych może tę akcję po prostu zabić. A jeszcze gorsza dla akcji #MeToo może być hipokryzja. Taka hipokryzja, jak odmienne traktowanie oskarżeń o molestowanie, w zależności od tego, kogo one dotyczą.
Bartosz Bartczak