Wydarzenie odbyło się w ramach IX Światowego Spotkania Rodzin w Dublinie w dniach 21-24 sierpnia. Uczestniczyło w nim około 37 tys. osób ze 116 państw, w tym 6,5 tys. poniżej 18. roku życia.
Rodzina w kryzysie
W pierwszym dniu kongresu duszpasterskiego wiele mówiono o komplementarności kobiety i mężczyzny, kryzysie zawierania małżeństw, rodzinach z chorymi i niepełnosprawnymi dziećmi, rodzinnych przedsiębiorstwach, a także o tym, jak skutecznie pomagać rodzinie mówiono w pierwszym dniu kongresu duszpasterskiego.
Abp Diarmuid Martin sprzeciwił się patrzeniu na to zgromadzenie, jak na „ideologiczne spotkanie mające na celu świętowanie takiego typu rodziny, który prawdopodobnie już dzisiaj nie istnieje”. - Rodzina nie jest starodawnym pojęciem ideologicznym, lecz stanowi miejsce uczenia się, praktykowania i szerzenia współczucia, dobroci, cierpliwości i przebaczenia - podkreślił arcybiskup Dublina.
Uczestniczący w panelu nt. małżeństwa jako drogi do radości prymas Kanady kard. Gérald Lacroix przyznał, że statystyki potwierdzają, iż wiele małżeństw kończy się rozwodem, czasem niedługo po ślubie. Inną obserwowaną tendencją jest zakładanie rodziny z jednoczesną rezygnacją z zawierania małżeństwa, uważanego za „staromodną, przestarzałą, a nawet ograniczającą tradycję”. Tymczasem z adhortacji Franciszka wynika wizja małżeństwa jako „siły, która może zmienić życie, małżonków, rodzinę, świat”, zauważył arcybiskup Quebeku.
Ordynariusz irlandzkiej diecezji Limerick bp Brendan Leahy, który przewodniczył panelowi dyskusyjnemu nt. wyzwań napotykanych w przekazywaniu wiary dzieciom w rodzinie, podkreślił znaczenie tej „misji ewangelizacyjnej rodziny w Kościele”. Utrudnia ją obecny styl życia, począwszy od godziny pracy po złożoność dzisiejszego świata. Nie należy jednak się zniechęcać. Możemy „mieć poczucie, że nie udało nam się przekazać wiary”, ale „przykład rodziców pozostaje”. Hierarcha dodał, że „żadna rodzina nie spada z nieba w pełni uformowana”, lecz każda „jest na drodze bezinteresownej miłości”, która obejmuje także „heroiczne przebaczenie”.
Komplementarność płci
Podczas panelu poświęconego komplementarności matek i ojców Francuzi Emmanuel i Marie Gabrielle Ménager ze wspólnoty Emanuel zaznaczyli, że różnica płci wzywa ich do przeżywania swej komunii poprzez dar z samego siebie, na wzór Trójcy Świętej. Komplementarność seksualna wspiera ten wzajemny dar rodziców dokonywany w miłości małżeńskiej, niezbędny dla integralnego i harmonijnego rozwoju dzieci.
Claire i John Grabowski z komisji ds. świeckich, małżeństwa, rodziny i młodzieży konferencji episkopatu USA podkreślili, że różnice między mężczyzną i kobietą oraz komplementarność ojca i matki są darami Bożymi dla dobra rodziny. Przekonywali, że „płeć biologiczna i społeczno-kulturowa rola płci (gender) mogą być odrębne, ale nie są od siebie oddzielone”. Wskazywali na głęboki wpływ, jaki na wychowanie dzieci ma „świadectwo różnic ich rodziców jako mężczyzny i kobiety oraz ich wzajemna miłość i współpraca”. Zadanie podtrzymywania życia oraz tworzenia relacji dotyczy szczególnie matek, „których wrodzony geniusz - doświadczenie ciąży i szczególnej miłości, jaką ona wywołuje - nie może być niedoceniany lub pomijany w dążeniu do równości”. Z kolei ojcowie uzupełniają matki poprzez stawianie dziecku granic, wspieranie „zdrowego podejmowania ryzyka” i służenie rodzinie poprzez swą pracę. Dlatego papież w adhortacji pisze, że ojciec jest „tak samo konieczny jak czuła matka”, choć role te i zadania bywają płynne, w zależności od potrzeb konkretnej rodziny. Jednak „tylko kobiety mogą być matkami i tylko mężczyźni mogą być ojcami, zgodnie ze swymi odmiennymi darami”.
Rodzina a społeczeństwo
Ekonomista z ruchu Focolari Luigino Bruni, promujący ekonomię komunii, powiedział, że rodzina jest zasobem dla społeczeństwa. Jego zdaniem służy ona gospodarce nie wtedy, gdy dużo konsumuje, lecz gdy konsumuje mało, ale tworzy „więcej dóbr relacyjnych, duchowych i etycznych, niezbędnych dla ożywienia i rozwoju gospodarczego”.
Przewodniczący Chrześcijańskich Stowarzyszeń Włoskich Pracowników (ACLI) Andrea Alessi i jego żona Lidia Borzì nie mogą mieć dzieci. Mówili o tym, że ich miłość małżeńska wyraża się w trosce o najsłabszych, stali się więc „płodni społecznie”. W ACLI starają się wcielać w życie dwie dobre praktyki: tworzyć miejsca pracy, co jest szczególnie ważne dla ludzi młodych, by mogli założyć rodzinę, oraz organizować przekazywanie niesprzedanego, a wciąż dobrego chleba stołówkom dla ubogich.
Gordian Gudenus, partner i dyrektor Banku Gutmanna z Wiednia zauważył, że rodziny zajmujące się przedsiębiorczością odgrywają kluczową rolę w pomnażaniu wspólnego dobra, w rozwoju społecznym i w zaspokajaniu potrzeb gospodarczych ludzkości. Firmy rodzinne stanowią dwie trzecie wszystkich przedsiębiorstw na świecie, zatrudniają 60 proc. pracowników i wypracowują ponad 70 proc. światowego PKB. Ponadto, zdaniem bankiera, wartości rodzinne pomagają „wznieść się ponad dominację egoizmu i krótkoterminowe cele gospodarcze” i wypracowywać „strategie w stawianiu czoła przyszłym wyzwaniom”. Dzięki skupieniu na sukcesie długoterminowym i trosce o przyszłe pokolenia „firmy rodzinne są naturalnymi stronnikami kapitalizmu bardziej świadomego, gdyż starają się zostawić pozytywne dziedzictwo następnym pokoleniom”, wbrew presji, z powodu której szefowie innych przedsiębiorstw „wierzą (fałszywie), że sprawy zawodowe są nie do pogodzenia” z ich życiem rodzinnym i duchowym. Według Gaudensa, zadaniem Kościoła jest wspieranie wartości rodzinnych wśród przedsiębiorców, pomagając im przeżywać swe powołanie jako punktów odniesienia i wiernych zarządców swoich firm, a także stawać się skutecznymi czynnikami społecznej i gospodarczej integracji.
O rodzinach migrantów mówił ks. Michael Czerny, podsekretarz Dykasterii ds. Integralnego Rozwoju Człowieka. Zwrócił uwagę na anormalność nieposiadania swego miejsca na Ziemi, co dla chrześcijan musi być wezwaniem do przyjęcia obcokrajowców. Przekonywał, że rodziny migrantów nie tylko są „potrzebujące i zasługujące na nasze miłosierdzie”, lecz mogą ze swej strony pomóc w ochronie najsłabszych czy też wspierać integralny rozwój innych. - Niech nasz Kościół uczy się coraz bardziej towarzyszyć migrantom i staje się coraz lepszym Kościołem zdolnym do towarzyszenia wszystkim rodzinom w procesie szybkich przemian - życzył duchowny.