Organizacja społeczeństwa winna być oparta na równowadze władz, czyli na braku dominacji jednej władzy nad drugą - przypomniał dziś abp Stanisław Gądecki. Podczas Mszy św. sprawowanej w katedrze warszawskiej z okazji 550. rocznicy polskiego parlamentaryzmu, przewodniczący Episkopatu podkreślił w homilii, że polityk powinien pracować nad dwiema cnotami: umiłowaniem ludu i pokorą. Mszy św. przewodniczył metropolita warszawski kard. Kazimierz Nycz.
Przewodniczący Episkopatu powiedział, iż w kontekście bieżących polskich sporów politycznych warto przypomnieć sobie słowa papieża Franciszka: „Niech bracia będą zjednoczeni, bo to jest pierwsze prawo. Niech zachowują prawdziwą jedność w każdym czasie, bo jeśli kłócą się między sobą, pożrą ich ci z zewnątrz”
W czasie liturgii z udziałem prezydenta, premiera, marszałków Sejmu i Senatu metropolita poznański mówił o naturze władzy, źródle prawa i osobie polityka.
Abp Gądecki zaznaczył, że parlamentarny system I Rzeczpospolitej był fenomenem w skali europejskiej, bowiem uprawniony do głosowania był każdy szlachcic – bez względu na swój majątek czy tytuł. Przypomniał, że pomnikiem polskiego sejmu była uchwalona dnia 3 maja 1791 roku Konstytucja, o której pamięć pomagała pokoleniom Polaków podtrzymać dążenia do niepodległości.
Przywołując słowa encykliki Jana XXII "Pacem in terris" przewodniczący Episkopatu powiedział, że władza – podobnie jak sama wspólnota polityczna – istnieje „dla dobra wspólnego, w którym znajduje ona pełne uzasadnienie i sens, z którego bierze swoje pierwotne i sobie właściwe prawo".
Odwołując się do dokonanego przez Monteskiusza podziału władzy na prawodawczą, sądowniczą i wykonawczą, abp Gądecki przypomniał nauczanie papieża Jana Pawła II o tym, iż każda władza winna być równoważona przez inne władze i inne zakresy kompetencji, które by utrzymywały ją we właściwych granicach.
"Organizacja społeczeństwa winna być zatem oparta na równowadze władz, czyli na braku dominacji jednej władzy nad drugą. Władze te winny być niezależne wobec siebie, winny się dopełniać, hamować i kontrolować" – stwierdził przewodniczący KEP. Trójpodział władz ma chronić przed pokusami samowoli oraz poszerzania zakresu posiadanej władzy i powiększania możliwości swojej dominacji – mówił abp Gądecki.
Metropolita poznański przywołał słowa Jana Pawła II z przemówienia do kongresu Włoskiego Stowarzyszenia Sędziów: „Równowaga między tymi trzema władzami [prawodawczą, sądowniczą i wykonawczą – KAI], z których każda ma określone kompetencje i zakres odpowiedzialności, tak że jedna nie dominuje nigdy nad drugą, jest gwarancją prawidłowego funkcjonowania demokracji”.
Mówiąc o źródle prawa abp Gądecki zwrócił uwagę, że przez ponad dwa tysiące lat panowało przekonanie, że źródłem prawa jest prawo naturalne; czyli zbiór obiektywnych i absolutnych norm wypływających z natury człowieka i zobowiązujących go do podejmowania działań moralnie dobrych, a zaniechania moralnie złych. Potem, jak zaznaczył, chrześcijaństwo odwoływało się do natury i rozumu jako prawdziwych źródeł prawa.
"We wszystkich kulturach zakładano jednomyślnie, że istnieje różnica między prawem moralnym a prawem państwowym oraz że prawo moralne ma pierwszeństwo przed prawem państwowym" – stwierdził przewodniczący Episkopatu. Przypomniał jednocześnie, że od XIX wieku – wraz z narodzinami pozytywizmu prawnego – zrodziło się przekonanie, że tak prawne jak i moralne normy winny pochodzić od instancji państwowych.
"Wskutek tej zmiany wielu naszych współczesnych jest przekonanych, że to, co dozwolone prawem jest zarazem moralne. Tak przykładowo, morderstwo nie byłoby niesprawiedliwe samo z siebie, gdy prawo pozytywne na nie – jak np. w kwestii eutanazji – pozwala" - zauważył hierarcha.
Analizując powinności polityka, metropolita poznański wskazywał, że ostatecznym kryterium i podstawą pracy polityka nie powinien być sukces ani tym bardziej korzyść materialna. Przyznając, że skuteczne działanie polityczne nie jest możliwe bez sukcesu abp Gądecki podkreślił, że sukces powinien być podporządkowany służbie prawu i zwalczaniu panowania bezprawia. "Sukces może być również zwodniczy, prowadząc do zafałszowania prawa, do niszczenia sprawiedliwości" - stwierdził przewodniczący Episkopatu.
Za Katechizmem Kościoła abp Gądecki przypomniał, że władza „jest sprawowana w sposób prawowity tylko wtedy, gdy troszczy się o dobro wspólne danej społeczności i jeśli do jego osiągnięcia używa środków moralnie dozwolonych. Jeśli sprawujący władzę ustanawiają niesprawiedliwe prawa lub podejmują działania sprzeczne z porządkiem moralnym, to rozporządzenia te nie obowiązują w sumieniu. Wtedy władza przestaje być władzą, a zaczyna się bezprawie".
W swojej homilii abp Gądecki przypomniał przestrogę wypowiedzianą przez Jana Pawła II w polskim parlamencie w 1999 r.: "Jeśli nie istnieje żadna ostateczna prawda, będąca przewodnikiem dla działalności politycznej i nadająca jej kierunek, łatwo o instrumentalizację idei i przekonań dla celów, jakie stawia sobie władza”.
Abp Gądecki cytował słowa Andrzeja Maksymiliana Fredry, kasztelana lwowskiego zaznaczając, iż niewielu polityków miałoby dziś odwagę przyjąć jego rady: "Niech więc władca „nie da się zniszczyć zapalczywej przebiegłości polityków, którzy pięknymi na pozór słowami mają czelność wmawiać władcy, że racji stanu nie sposób we wszystkim pogodzić z racją sumienia i że dlatego czasem trzeba o nim zapomnieć, skoro ten grzech zrównoważy wielka korzyść dla państwa. Bo pewnych rzeczy nie sposób dokonać bez uciekania się do podstępu ani utrzymać, uciekając się do przyzwoitych środków, które pozostają w zgodzie z nakazami cnoty".
Abp Gądecki wskazywał też, że polityk powinien pracować nad dwiema cnotami: umiłowaniem ludu i pokorą oraz, że "każdy człowiek, który podejmuje się sprawowania władzy, winien postawić sobie dwa pytania: czy kocham mój lud, aby mu służyć jak najlepiej? Oraz, czy jestem na tyle pokorny, aby wysłuchać opinii innych i wybrać drogę najlepszą? Jeśli politycy nie stawiają sobie tych pytań, to znaczy, że ich rządy nie będą dobre – uczy papież Franciszek".