Mundial w Rosji właśnie wszedł w fazę pucharową. W fazie tej nie zobaczymy już reprezentacji Niemiec. Fakt ten wywołał w wielu Polakach złośliwy entuzjazm.
29.06.2018 13:44 GOSC.PL
Cieszenie się z porażki innych nie jest czymś dobrym. Ale radość z porażki niedawnego mistrza ma dodatkowy wymiar. Wielcy spadają z piedestału. To zawsze budzi pewną niezdrową złośliwość. Tak było w wypadku Francji w 2002 r., Włoch w 2010 r. czy Hiszpanii w 2014 r. Ale porażka Niemców ma dodatkowy aspekt. Piłkarska reprezentacja Niemiec była po prostu przez dziesięciolecia mało lubiana.
Po II wojnie światowej brak ciepłych uczuć wobec Niemców był rzeczą zrozumiałą. I ta postawa przekładała się na świat piłkarski. Ale w toku kolejnych mundiali niechęć ta miała wymiar coraz bardziej sportowy. Jak zwykle w takich wypadkach na niechęć składały się uzasadnione pretensje i zwykła zawiść. Reprezentacja Niemiec grała zawsze brzydko. Nikt nie lubił jej stylu. Ale Niemcy byli w swoim stylu skuteczni, zdobywając kolejne tytuły mistrzowskie.
Niechęć do reprezentacji Niemiec zaczęła się już chwili zdobycia przez nich mistrzostwa w 1954 r. Węgrzy, których reprezentacja była wtedy murowanym kandydatem do zwycięstwa, do dziś pamiętają brutalny faul na Ferencu Puskasu czy pogłoski o rzekomym używaniu przez Niemców dopingu. Polacy do dziś wspominają mecz na wodzie w 1974 r. Francuzi do dziś wspominają brutalny faul Toniego Schumachera na Patricku Battistonie w półfinałowej potyczce z Niemcami w 1982 r. Brazylia nadal przeżywa upokorzenie 1:7 z meczu z Niemcami w 2014 r.
Wiele zmieniło się jednak na początku XXI w. W 2006 r. reprezentację Niemiec objął Joachim Loew. I stał się on twarzą nowego stylu Niemców. Niemcy zaczęli grać futbol bardziej finezyjny i przyjemny dla widza. W dodatku w drużynie pojawiło się wielu imigrantów z Polski, Turcji czy Afryki. Piłkarze tacy jak Mesut Oezil czy Lukas Podolski stali się twarzami niemieckiego multikulti. Niemiecka reprezentacja stała się popularna.
W międzyczasie, kiedy niemieccy piłkarze szybko zyskiwali popularność na świecie, niemieccy politycy szybko ją tracili. Niemcy zaczęli być oskarżani o forsowanie swoich interesów gospodarczych kosztem innych i o niedyplomatyczne ingerowanie w politykę swoich sojuszników. Kanclerz Angela Merkel, po swojej decyzji o otwarciu granic dla imigrantów, stała się symbolem kryzysu migracyjnego w Europie.
Problemy wizerunkowe Niemiec przekładają się na reprezentację. Multikulturalizm drużyny nie jest już takim atutem jak kiedyś. Przykładem jest wielka burza, jaką wywołali u naszych zachodnich sąsiadów Mesut Ozil i Ilkay Gundogan. Ci niemieccy piłkarze pochodzenia tureckiego sfotografowali się z tureckim prezydentem Recepem Erdoganem, oskarżanym w Niemczech o łamanie praw człowieka. Wielu niemieckich kibiców domagało się nawet usunięcia obu piłkarzy z drużyny z powodu tego zdjęcia.
Odpadnięcie już w fazie grupowej mundialu w Rosji jest dla Niemców historyczną klęską. Nasi zachodni sąsiedzi z pewnością będą musieli przeprowadzić wiele zmian. Zapewne reprezentacji Niemiec uda się wrócić na szczyt. Pytanie, czy ta drużyna zdoła odzyskać niedawno utraconą sympatię. Na pewno nie będzie w tym pomagać reputacja Niemiec na arenie międzynarodowej. Bo zrozumienie swoich błędów w polityce zagranicznej i handlowej idzie Niemcom bardzo mozolnie.
Bartosz Bartczak