Czytelniku, jesteś ślepcem, ciągniętym na pasku hierarchów, którym nikt nie podskoczy, nawet papież. Miło?
25.06.2018 16:25 GOSC.PL
„Kościół pustoszeje, co jednak w ogóle nie przeszkadza mu w sprawowaniu władzy. Hierarchowie są polityczną potęgą, osobiście są nietykalni – papież ich nie dosięgnie, wierni są ślepi, media krotochwilne, opinia publiczna milcząca” – to jedna z myśli Magdaleny Środy, jakimi naczelna feministka kraju podzieliła się ze światem z łamów tygodnika „Wprost”. Dalej jest o pustej obrzędowości, o pazerności i bogactwie kleru, o zblatowaniu biskupów z władzą – no, takie rzeczy.
Nie żeby powyższe stwierdzenia były czymś szczególnym w jej dorobku – pani doktor z zasady zionie miłością do wszystkiego co katolickie i nie takie rzeczy już mówiła. Czasami jednak, uważam, warto się nad tego rodzaju tekstami pochylić, choćby po to, żeby jasne było, jak konkretnie szanują ludzi osoby walczące jakoby o szacunek i jak tolerują innych ci, co wietrzą wszędzie nietolerancję. No bo co z powyższych stwierdzeń wynika? Otóż jeśli, Czytelniku, jesteś wiernym Kościoła katolickiego, to pani Środa informuje Cię, iż jesteś ślepcem, ciągniętym na pasku hierarchów, którym nikt nie podskoczy, nawet papież. Miło Ci?
Ale co tam forma, skupmy się na treści. Mnie zaciekawił zarzut, że papież polskich biskupów „nie dosięgnie”. Pytanie, na jaką to intencję miałby Ojciec Święty naszych pasterzy „dosięgać”? Bo jakby chciał, to by dosięgnął. Na stanowczości mu nie zbywa, o czym niedawno przekonał się cały episkopat chilijski. Może chodzi o to, że nie dość propagują gender? Cóż – nikt chyba równie ostro nie wypowiadał się na ten temat. Papież propagandę tej ideologii nazwał podłością i indoktrynacją. Równie mocno wypowiadał się na temat innych ulubionych przez Magdalenę Środę kwestii typu aborcja, tyle tylko że w duchu dokładnie przeciwnym niż ona.
Zwracam uwagę na ten szczegół, bo to jeden z frontów ideologicznych, jakie otwarła walcząca w Polsce lewica laicka. Polega na przysposabianiu sobie fałszywych sprzymierzeńców, na udawaniu, że popierają ich ci, którzy ich absolutnie nie popierają. Papież Franciszek jest właśnie takim kradzionym sprzymierzeńcem. Cokolwiek by zrobił i powiedział, feminolewica i tak będzie trąbiła, że sprzeciwia się jej przeciwnikom. Po części jest to skuteczne, bo oczywiście nie wszyscy są zorientowani w temacie i po prostu wierzą, że tak właśnie jest.
Generalnie jednak bardzo się środowisku Magdaleny Środy nie wiedzie. Całe lata pracy nad urobieniem Polaków na modłę „postępu” wzięły w łeb – i stąd narastająca frustracja. Soros nie wystarcza, struktury UE nieskuteczne, „Wyborcza” nic już nie znaczy. W tej sytuacji trudno się dziwić, że ŚRODO-wisko tworzy sobie autorytety wirtualne do walki o „nowy wspaniały świat”.
Kłamstwo ma jednak, jak wiadomo, krótkie nogi. Daleko na tym się nie zajdzie. No i dobrze.
Franciszek Kucharczak