Sytuację na granicy zbadał państwowy instytut praw człowieka. Bardzo surowo ocenia on politykę administracji Macrona. Nie respektuje praw azylantów, nieletnich odsyła do Włoch, wolontariuszy pomagających migrantom traktuje jak przestępców.
Na granicy Francji i Włoch dochodzi do poważnego naruszania praw człowieka – wynika z raportu przeprowadzonego przez francuską komisję, która z urzędu zajmuje się monitorowaniem praw człowieka w tym kraju. W ostatnich tygodniach przeprowadzono dwa dochodzenia w tej sprawie. Sprawdzono, jak w praktyce realizowana jest blokada francuskiej granicy. Okazuje się, że administracja Emmanuela Macrona narusza prawa nie tylko migrantów, ale również wolontariuszy, którzy starają się im pomóc. Mówi Geneviève Colas, która w Krajowej Komisji Konsultacyjnej Praw Człowieka reprezentuje Caritas Francji.
“Dochodzi do licznych naruszeń podstawowych praw człowieka. Chodzi tu na przykład o brak dostępu do ochrony międzynarodowej, która przysługuje osobom ubiegającym się azyl, ale także o fakt, że nieprzyjmowanie uchodźców stało się programową polityką państwa. Inna sprawa to ściganie przez władze tych, którzy spieszą z pomocą migrantom, postrzeganie solidarności jako przestępstwa. Dalej sposób, w jaki są traktowani nieletni bez opieki dorosłych, odsyłanie ich do Włoch, po tym, jak znaleźli się już na terytorium Francji. Osobny problem to ofiary handlu ludźmi, których nie bierze się pod uwagę. Wszystko to jest bardzo niepokojące. Osobiście uczestniczyłam w dochodzeniu w Alpach Nadmorskich. Byliśmy zbulwersowani, widząc, w jaki sposób traktuje się migrantów, jak przetrzymuje się ich w miejscach, które się do tego nie nadają.”
Francja przywróciła kontrolę granicy z Włochami przed 3 laty. Od września 2016 r. w czasie przeprawy przez góry dzielące oba kraje zginęło co najmniej 19 migrantów. Jak podaje opublikowany dziś raport, od kilku miesięcy sytuacja na granicy staje się coraz bardziej krytyczna.