Wtorek przyniósł uspokojenie po poniedziałkowych starciach z siłami izraelskimi, w których zginęło 60 osób. Palestyńczycy opłakiwali zmarłych, uczestniczyli w pogrzebach, które przeradzały się w demonstracje. We wtorek zginęło 2 Palestyńczyków - pisze Reuters.
W porównaniu z krwawymi starciami, do jakich doszło w poniedziałek, liczba ofiar śmiertelnych we wtorek wydaje się skromna. Niemniej, w całej Strefie Gazy, mimo żałoby i opłakiwania zmarłych, utrzymuje się bardzo wysokie napięcie - relacjonuje agencja Reutera. Orszaki żałobne z łatwością przeradzają się w demonstracje, uczestnicy których niosą palestyńskie flagi, transparenty i wznoszą okrzyki: "Okupimy krwią i duchem wasze męczeństwo!" - pisze Reuters.
Kilkaset osób wzięło udział w pogrzebie ośmiomiesięcznej dziewczynki - Leili al-Gandour, która zmarła z powodu zatrucia gazem łzawiącym. Ciało dziewczynki owinięto w palestyńską flagę. Nawoływano do zemsty.
Według wstępnych szacunków w poniedziałek zginęło łącznie ok. 60 osób, a 2800 odniosło rany. Placówki medyczne nie nadążają z udzielaniem pomocy - pisze Reuters.
Brutalne stłumienie palestyńskich protestów przeciwko przeniesieniu Ambasady USA do Jerozolimy w poniedziałek spotkało się z potępieniem opinii międzynarodowej.
W piątek odbędzie się posiedzenie Rady Praw Człowieka ONZ ws. sytuacji w Strefie Gazy. Zostało ono zwołane na wniosek Palestyny i Zjednoczonych Emiratów Arabskich, które działały w imieniu Ligi Państw Arabskich.
Będzie to pierwsze nadzwyczajne posiedzenie tego organu od grudnia 2017 roku, kiedy Rada dyskutowała na temat sytuacji w Birmie, gdzie armia przeprowadziła zakrojoną na szeroką skalę operację wymierzoną w mniejszość muzułmańską Rohingja.
W przeddzień dojdzie do spotkania ministrów spraw zagranicznych Ligii Państw Arabskich, w której skład wchodzą 22 państwa - poinformowała we wtorek egipska agencja prasowa MENA.
Ministrowie mają się zastanowić, w jaki sposób "przeciwstawić się izraelskiej agresji wobec ludności palestyńskiej i jak przeciwdziałać nielegalnej decyzji Stanów Zjednoczonych o przeniesieniu amerykańskiej ambasady do Jerozolimy" - wskazuje MENA.
We wtorek 15 maja przypadała kolejna rocznica wybuchu pierwszej wojny arabskiej z 1948 roku, nazywanej przez Izraelczyków wojną o niepodległość, a przez Arabów - "katastrofą" (an-Nakba) w związku z wysiedleniami i ucieczkami setek tysięcy ludzi z terytoriów okupowanych przez Izrael.
Od kilku tygodni mieszkańcy Strefy Gazy dają wyraz swemu niezadowoleniu i ponawiają żądanie zniesienia izraelskiej blokady co piątek, gromadząc się w pięciu obozach namiotowych, które protestujący rozbili w odległości kilkuset metrów od izraelskiej granicy.
Oficjalne przeniesienie ambasady USA z Tel Awiwu do Jerozolimy spotęgowało te protesty, powodując wzrost napięcia wśród Palestyńczyków stojących na stanowisku, iż Jerozolima powinna być stolicą niepodległego państwa palestyńskiego.