Nieustającą pokusą dla chrześcijanina jest chęć odrzucenia krzyża - mówił w piątek w trakcie liturgii Męki Pańskiej w poznańskiej katedrze abp Stanisław Gądecki. Podkreślił przy tym, że krzyż przypomina o wszechobecności miłującego i uświęcającego nas Pana.
Metropolita poznański przypomniał, że krzyż "nie jest znakiem słabości, przekleństwa i śmierci, ale mocy i mądrości Bożej".
"Jest początkiem zwycięstwa, chwały i wywyższenia. Krzyż jest znakiem solidarności Boga z człowiekiem w momencie cierpienia i śmierci, jest bramą do życia. Jest końcem starego świata i początkiem nowego" - powiedział.
Abp Gądecki podkreślił, że współczesny zalew informacji doprowadził do stłumienia wrażliwości na cierpienie innych. Jak stwierdził, "sensacyjne obrazy ofiar wypadków drogowych, napadów, żebractwa, zburzonych domów, rozstrzelanych ludzi, głodujących i umierających dzieci nie prowadzą już w większości do przeżywania bólu z cierpiącymi".
"Ogląda się z dala cierpiących, ale niewielu chce się z nimi spotkać. Wypalenie uczuć, obojętność, izolacja. Nie ma się czemu dziwić, skoro celem jest nasze własne szczęście. Tymczasem nie można osiągnąć własnego i innych rozwoju drogą eliminowania krzyża () w sprawach prawdy i wolności bez krzyża nie możemy postąpić do przodu" - powiedział hierarcha.
Jak zauważył, pomimo tego, "największą, nieustającą i najbardziej normalną pokusą dla chrześcijanina jest chęć odrzucenia krzyża tak w życiu osobistym, jak i zbiorowym".
"Krzyż bowiem nie jest czymś naturalnym dla człowieka. Nie zgadza się z ludzkim widzeniem spraw, z naszym wyobrażeniem sukcesu, szczęścia, dobra i miłości. Dlatego właśnie Piotr nie chciał zgodzić się na mękę Jezusa. Dlatego Judasz zdradził. Ich myślenie jest właściwe każdemu człowiekowi, dla którego Bóg jest tylko wykonawcą jego własnych marzeń i planów" - powiedział abp Gądecki.
Hierarcha podkreślił przy tym, że jest to myślenie "typowo pogańskie". "Nie może ono nie żyć w nieustannym strachu, że kiedyś pękną nasze złudzenia co do możliwości istnienia świata bez cierpień" - powiedział.
"Krzyż przypomina nam, że wszędzie obecny jest miłujący i uświęcający nas Pan. On wciąż przypomina mi, że Ktoś za mnie umarł, że mogę żyć dzięki ofierze. Nie jesteśmy zdani tylko na samych siebie lub na ludzi, którzy chcą mieć nad nami władzę, lecz wszędzie możemy doświadczyć bliskości Boga. Jest znakiem miłości Bożej, pochylającej się właśnie nad cierpiącymi i odtrąconymi, nad grzesznikami, którzy w obliczu ciężaru własnych win potępili sami siebie" - zaznaczył hierarcha.
Abp Gądecki podkreślił, że osobiste, życiowe krzyże współczesnych mogą być bardzo różne. "Dla kogoś krzyżem są na przykład pewne braki: brak zdrowia, urody, dobrego mieszkania, zbyt mała pensja, samotność, starość, śmierć kogoś bliskiego, odejście współmałżonka z inną kobietą; niespełnione oczekiwania w stosunku do dzieci. Krzyżem może być też kalectwo" - powiedział.
Abp Gądecki dodał, że bywa, że krzyżem jest dla kogoś konkretna osoba. "Często mąż jest krzyżem dla żony a żona dla męża; synowa może być krzyżem dla teściowej albo teściowa dla synowej; zły szef w zakładzie pracy krzyżem dla jego pracowników; dokuczliwy sąsiad krzyżem dla sąsiadów. Dla niektórych krzyżem bywa też jakaś duchowa słabość" - dodał metropolita poznański.
Jak podkreślił, w ten sposób "krzyż staje się symbolem całej naszej chrześcijańskiej egzystencji".