Siły zbrojne Turcji poinformowały, że ich lotnictwo zaatakowało w niedzielę 45 celów w kontrolowanym przez Kurdów rejonie Afrin w północno-zachodniej Syrii. Operacja tureckiego lotnictwa przeciwko tamtejszej milicji kurdyjskiej rozpoczęła się w sobotę.
W nalotach uczestniczyły 32 samoloty. Atakowane były kryjówki bojowników kurdyjskich oraz składy broni i amunicji, należące do kurdyjskiej milicji YPG (Ludowe Jednostki Samoobrony).
Jeden z dowódców wspieranej przez Ankarę opozycji syryjskiej - Wolnej Armii Syryjskiej (FSA) - powiedział, że około 25 tys. bojowników tej formacji dołącza do tureckiej operacji militarnej przeciwko Kurdom w Afrinie.
Major Jaser Abdul Rahim zaznaczył, że bojownicy FSA nie będą usiłowali wejść do Afrinu; postanowili okrążyć tę kurdyjską enklawę, co miałoby pomóc w zmuszeniu YPG do jej opuszczenia. Głównym celem operacji FSA jest odbicie Tel Rifaat - miasta na południowy wschód od Afrinu, a także okolicznych wsi, które Kurdowie zdobyli w lutym 2016 roku, zmuszając do opuszczenia domów dziesiątki tysięcy mieszkańców.
Premier Turcji Binali Yildirim mówił w niedzielę, że armia turecka wkroczyła już do Afrinu, ale tamtejsi bojownicy kurdyjscy twierdzą, że siły tureckie zostały odparte.
Szacuje się, że YPG ma w Afrinie 8-10 tysięcy bojowników. W tej enklawie mieszka obecnie co najmniej 800 tys. ludzi, w tym wielu, którzy schronili się tam przed walkami w innych regionach Syrii.