19 osób oskarżyła prokuratura o produkcję dopalaczami i handel nimi we Wrocławiu. Śledczy ustalili, że oskarżeni wprowadzili do obrotu ok. 225 tys. opakowań dopalaczy o rynkowej wartości ponad 6,7 ml zł. Kilkoro oskarżonych chce dobrowolnie poddać się karze.
Jak poinformowała Prokuratura Krajowa, funkcjonariusze z wrocławskiego Zarządu Centralnego Biura Śledczego Policji Zgromadzili dowody w sprawie przestępczego procederu, związanego z działalnością w latach 2013-2017 we Wrocławiu i innych miejscowościach jednej z grup, w której wiodące role pełnili - Bartłomiej W. ps. "Jankes", Rafał H. ps. "Sandał", Jacek L. ps. "Grzyb" i Jerzy K. ps. "Kropa". Chodziło o produkcję i handel dopalaczami nowej generacji.
Jak podano, prokurator Dolnośląskiego Wydziału Zamiejscowego Prokuratury Krajowej przedstawił zarzuty 19 osobom, w tym 2 kobietom. Oskarżeni mają od 23 do 40 lat i wszyscy są mieszkańcami Wrocławia. Oskarżeni to osoby w większości znane organom ścigania, wielokrotnie karane, dla których pieniądze pochodzące z popełnianych przestępstw były głównym źródłem dochodu.
"Oprócz liderów zorganizowanej grupy przestępczej aktem oskarżenia objęte zostały osoby pełniące drugorzędne role polegające na sprzedaży trujących substancji w punktach na terenie Wrocławia. Siedmiu z oskarżonych przyznało się do stawianych zarzutów i zgodziło się, w zależności od pełnionej roli, na dobrowolne poddanie się odpowiedzialności karnej i wymierzenie im kar pozbawienia wolności, grzywny czy obowiązku przepadku korzyści" - podała prokuratura w komunikacie.
Wszyscy oskarżeni są podejrzani o udział w zorganizowanej grupie przestępczej, która produkowała i wprowadzała do obrotu szkodliwą substancję o handlowej nazwie "Mały Turbo Pochłaniacz Wilgoci".
Poinformowano, że jedna saszetka tego narkotyku zawierała od kilkudziesięciu do nawet kilkuset miligramów substancji chemicznej o nazwie N-etylohexedron, który jest zaliczany do grupy syntetycznych katynonów. Jest to substancja o silnym działaniu psychoaktywnym. Pochodne katynonów o oddziaływaniu zbliżonym do kokainy i ekstazy.
Jak podano, z doświadczenia klinicznego biegłego opiniującego w tej sprawie, a jednocześnie lekarza zespołu specjalistycznego pogotowia ratunkowego wynika, że osoby przyjmujące tzw. dopalacze, coraz częściej stykają się z pochodnymi katynonów.
"Po przyjęciu tych związków prezentują najczęściej dramatyczny obraz skrajnego pobudzenia z halucynacjami, agresją, zburzeniami koordynacji ruchowej, z szeregiem zaburzeń somatycznych takich jak: przełomy nadciśnieniowe, hipertermia, zaburzenia rytmu serca z bardzo szybką akcją serca" - ocenił biegły lekarz.
N-etyloheksedron stanowi substancję niebezpieczną dla życia lub zdrowia ludzi w rozumieniu art. 165 par. 1 pkt 2 kodeksu karnego.
Z ustaleń śledczych wynika, że oskarżeni w latach 2013-17 wprowadzili we Wrocławiu i okolicach do obrotu co najmniej 225 tys. opakowań dopalaczy o rynkowej wartości nie mniejszej niż 6,7 mln zł zł.
Akt oskarżenia w tej sprawie wpłynął w grudniu 2017 r. do Sądu Okręgowego we Wrocławiu.