Jeśli ktoś się śmieje z księcia Wilhelma, powinien też się śmiać z królowej Elżbiety.
Podczas wizyty brytyjskiej pary książęcej, drugi w kolejce do tronu William został podpisany w TVP jako książę Wilhelm. I śmiechom w internecie nie było końca. Ale wnuk brytyjskiej królowej został nazwany poprawnie. Przecież władczynię Zjednoczonego Królestwa w Polsce tytułuje się królową Elżbietą, a nie królową Elizabeth. Co ciekawe, nazywanie następcy tronu księciem Karolem nie powoduje humorystycznych reakcji.
Tytułowanie zagranicznej arystokracji to jeden problem. Drugi, to maniera używania zagranicznych imion, zamiast ich polskich odpowiedników. Nasi przodkowie nie mieli problemu ze spolszczaniem imion zagranicznym osobistościom. Dzisiaj pamiętamy, że świat opłynął Ferdynand Magellan a nie Fernão de Magalhães, a komunizm w Rosji wprowadził Włodzimierz Lenin a nie Władimir Lienin. Co więcej, dawni Polacy nie bali się nawet spolszczać nazwisk. Mamy więc Woltera, a nie Voltaire’a i Kolumba a nie Colombo.
Tłumaczenie imion było uzasadnione. W końcu imię oznacza odwołanie do jakiegoś konkretnego patrona. Jeśli rodzice nazwali syna Jerzy, ze względu na św. Jerzego, to dla Anglika ta intencja będzie zrozumiała, jeśli przedstawimy się jako George, a dla Włocha jako Gorgio. Być może książę Wilhelm ma imię ze względu na pamięć Wilhelma Zdobywcy. Ale nie będzie to dla nas zrozumiałe, jeżeli wnuka Elżbiety II będziemy nazywać Wiliam. Bo kim jest dla nas William the Conqueror?
Polacy jeżdżą do Londynu i Paryża, a nie do London czy Paris. W zeszłym roku cieszyli się na przyjazd papieża Franciszka, a nie papieża Francesco. Dlaczego miałby im przeszkadzać książę Wilhelm zamiast księcia Williama? Na szczęście TVP nie przestraszyła się reakcji krytyków i tytułowała syna pary książęcej Jerzykiem. Oczywiście spolszczanie wszystkiego też nie ma sensu. Nie byłoby sensowne nazywanie brytyjskiej premier Teresą Maj. Ale w Polsce np. prezydent Rosji mógłby być nazywany Włodzimierz Putin. A żeby nie być zbyt etnocentrycznym, to nie powinno nam przeszkadzać nazywanie polskiego prezydenta Andrew Duda w Anglii czy w Ameryce.