Nikt od nas nie chce wyjeżdżać do pracy za granicą, bo wszyscy już wyjechali?
Taka złośliwa uwaga nasuwa się po przeczytaniu raportu Work Service, na temat gotowości wyjazdu Polaków do pracy za granicą. Ale to tylko złośliwa uwaga. Na pewno powinna cieszyć wiadomość, że coraz mniej Polaków myśli o pracy zagranicą. Nawet jeśli naprawdę spora już grupa naszych rodaków wyjechała za granicę za chlebem. Bo Polacy powinni mieć warunki do godnej pracy przede wszystkim w Polsce, a wyjazd za granicę powinien być tylko opcją, nie ekonomicznym przymusem.
Powodem emigracji Polaków do Wielkiej Brytanii czy Niemiec są przede wszystkim wyższe zarobki w tych krajach niż w Polsce. Można oczywiście nad tym faktem przejść do porządku dziennego. Skoro tam więcej płacą, to niech tam Polacy jadą. Przynajmniej w Polsce spadnie bezrobocie. Zawsze można się podeprzeć hasłami o międzynarodowym podziale pracy. Kraje zachodniej Europy miałyby tworzyć miejsca pracy, a my mielibyśmy wysyłać im pracowników. Ale jest to podejście skrajne nieodpowiedzialne.
Obowiązkiem polskich rządzących jest tworzenie możliwości tworzenia miejsc pracy w Polsce. I to takich, które zapewnią Polakom odpowiednią siłę nabywczą. Czyli takie, dzięki której będą mogli sobie pozwolić na takie ilości dóbr i usług - i takiej oczywiście jakości - jak wtedy, kiedy pracowaliby w Londynie bądź Amsterdamie. Oczywiście najłatwiej to uczynić pozwalając się rozwijać gospodarce, a przede wszystkim przedsiębiorcom, którzy tworzą przecież te miejsca pracy.
Czy ekonomiczny przymus, skłaniający Polaków do szukania lepiej płatnej pracy za granicą, w końcu zelżał? Trudno już w tej chwili mówić o trendzie. Ale bezrobocie mamy najniższe od lat a wzrost gospodarczy jeden z najwyższych w Europie. W dodatku od paru lat ceny spadają, a rodziny otrzymały niemały zastrzyk gotówki w postaci 500+. Może więc Polacy odczuli w końcu dobrą koniunkturę w swoich portfelach i nie muszą już myśleć o pracy na przysłowiowym zmywaku w Anglii, aby pozwolić sobie na dom i wakacje?