Przeznaczamy gigantyczne kwoty na pomoc dla uchodźców, ale na miejscu, najbliżej ich miejsca zamieszkania - powiedziała w środę szefowa kancelarii premiera Beata Kempa. Podkreśliła, że Polski rząd przeznaczył już na uchodźców ponad 100 mln zł.
W środę w TVP Info Kempa została zapytana o informacje środowej "Gazety Wyborczej" nt. rozporządzenia MSWiA ws. strzeżonych ośrodków i aresztów dla cudzoziemców.
Według "GW" na mocy rozporządzenia możliwe będzie umieszczenie uchodźców pod nadzorem, w kontenerach otoczonych drutem kolczastym. Jak podkreśla "Gazeta", jeśli rozporządzenie wejdzie w życie, a Sejm przyjmie ustawę o zasadach ochrony cudzoziemców, "pod klucz trafią niemal wszyscy uchodźcy szukający schronienia w Polsce, również rodziny z dziećmi". Obecnie - jak wyjaśniono w artykule - izolacja jest dozwolona tylko w szczególnych przypadkach np. gdy nie można ustalić tożsamości cudzoziemca.
"Są ministrowie konstytucyjni, którzy odpowiadają za bezpieczeństwo Polaków, bezpieczeństwo naszych obywateli i wszystkich tych, którzy przebywają tutaj na terenie naszego kraju" - podkreśliła szefowa kancelarii premiera. Dodała, że "najważniejsze jest bezpieczeństwo Polaków". "Bo potem będziemy płakać nad rozlanym mlekiem" - dodała.
Kempa oceniła, że zachowanie rządu Platformy Obywatelskiej w 2015 r., gdy pozwolił na "szeroko otwarte drzwi dla szerokiego strumienia uchodźców", było nieodpowiedzialne. "Znamy wypowiedzi (...), w tym również premiera poprzedniego rządu, który składał jasne deklaracje na różnego rodzaju gremiach unijnych, a my na to patrzyliśmy z przerażeniem" - zaznaczyła.
"Nie tylko patrzyliśmy z przerażeniem, ale również wypowiadaliśmy się na mównicy sejmowej, wypowiadał się pan prezes Jarosław Kaczyński. Mówiliśmy, że jeśli pomagać uchodźcom, to tam na miejscu, najbliżej ich miejsca zamieszkania" - przypomniała.
Jak podkreśliła zgodnie z deklaracjami premier Beaty Szydło, w ostatnim czasie rząd przeznaczy 4 mln zł dla stowarzyszenia Pomoc Kościołowi w Potrzebie. Pieniądze mają zostać przekazane na odbudowę domów dla rodzin w Syrii.
Dodała, że stowarzyszenie świetnie rozliczyło się z poprzedniej dotacji, która wynosiła 1,5 mln zł. "Naprawdę pokazano na co te środki poszły. To jest ta bezpośrednia pomoc tam w Syrii, tam w Aleppo i ona została udzielona dużo większej ilości osób, niż to, co byśmy tutaj zrobili na miejscu" - podkreśliła Kempa. Jak poinformowała Polski rząd przeznaczył już na pomoc uchodźców "grubo ponad 100 milionów złotych".
Kempa została poproszona o komentarze ws. rozporządzenia przygotowywanego przez MSWiA. Helsińska Fundacja Praw Człowieka oceniła w "GW", że uchodźcy to nie przestępcy, a takie ich traktowanie to dehumanizacja nie do przyjęcia w cywilizowanym świecie.
"To są czasami takie wypowiedzi z takiego dość wysokiego +C+. One zawierają bardzo mało konkretów" - zaznaczyła Kempa. "Gdybym ja chciała rozmawiać z tym państwem na poziomie konkretów podejrzewam, że z drugiej strony nie padają żadne liczby, żadne bardzo konkretne sformułowania (...). Trudno mi jest z tym państwem dyskutować" - mówiła Kempa.
"Przeznaczamy gigantyczne kwoty, ale na pomoc tam na miejscu, bo jeśli nawet byśmy te ośmioro dzieci sprowadzili, to te dzieci nie miałyby szans tam powrócić" - powiedziała szefowa kancelarii premiera.
Kempa odniosła się także do wtorkowych wydarzeń w Dortmundzie, gdzie we wtorek wieczorem doszło do eksplozji ładunków wybuchowych w pobliżu autokaru z piłkarzami Borussii Dortmund. Ranne zostały dwie osoby - hiszpański obrońca Marc Bartra oraz policjant, który jechał na motorze przed autokarem. W pobliżu zdarzenia znaleziono pismo, którego autorzy przyznają się do podłożenia ładunków. Nie wiadomo, co jest w nim napisane, ani w jakim języku. Do tej pory nie ma przesłanek, które wskazywałyby, że był to zamach terrorystyczny.
Kempa powiedziała, że nie ma tygodnia, w którym dziennikarze nie przekazywaliby opinii publicznej takich smutnych wiadomości.
Przypomniała, że gdy w Sejmie wprowadzana była ustawa antyterrorystyczna, dało się słyszeć krzyki takie jak "zamach na prawa człowieka, wprowadzenie państwa policyjnego". "Dzisiaj cieszę się, że oparliśmy się tej histerii, temu krzykowi. Dobrze wiem, że to była bardzo dobra decyzja i wiem, że ona bardzo pomogła abyśmy to największe wydarzenie w ubiegłym roku (Światowe Dni Młodzieży - PAP) mogli przejść bezpieczną ścieżka" - podkreśliła.
Wskazała, że tworzone prze państwo mechanizmy i narzędzia muszą pomagać służbom w przeciwdziałaniu terroryzmowi. "Te narzędzia są bezpieczne, odpowiedzialne i w żaden sposób, nie są zamachem na wolność człowieka, który zachowuje się poprawnie i zgodnie z przepisami. One są zamachem, ale na wolność terrorysty" - wskazała szefowa kancelarii premiera.