Arcykapłani i faryzeusze, słuchając Jego przypowieści, poznali, że o nich mówi.
Jezus powiedział do arcykapłanów i starszych ludu:
«Posłuchajcie innej przypowieści: Był pewien gospodarz, który założył winnicę. Otoczył ją murem, wykopał w niej tłocznię, zbudował wieżę, w końcu oddał ją w dzierżawę rolnikom i wyjechał.
Gdy nadszedł czas zbiorów, posłał swoje sługi do rolników, by odebrali plon jemu należny. Ale rolnicy chwycili jego sługi i jednego obili, drugiego zabili, trzeciego zaś ukamienowali. Wtedy posłał inne sługi, więcej niż za pierwszym razem, lecz i z nimi tak samo postąpili. W końcu posłał do nich swego syna, tak sobie myśląc: Uszanują mojego syna.
Lecz rolnicy, zobaczywszy syna, mówili do siebie: „To jest dziedzic; chodźcie, zabijmy go, a posiądziemy jego dziedzictwo”. Chwyciwszy go, wyrzucili z winnicy i zabili. Kiedy więc przybędzie właściciel winnicy, co uczyni z owymi rolnikami?»
Rzekli Mu: «Nędzników marnie wytraci, a winnicę odda w dzierżawę innym rolnikom, takim, którzy mu będą oddawali plon we właściwej porze».
Jezus im rzekł: «Czy nigdy nie czytaliście w Piśmie: „Ten właśnie kamień, który odrzucili budujący, stał się głowicą węgła. Pan to sprawił, i jest cudem w naszych oczach”. Dlatego powiadam wam: królestwo Boże będzie wam zabrane, a dane narodowi, który wyda jego owoce».
Arcykapłani i faryzeusze, słuchając Jego przypowieści, poznali, że o nich mówi. Toteż starali się Go pochwycić, lecz bali się tłumów, ponieważ miały Go za proroka.
Jak wiadomo, Jezus często posługiwał się przypowieściami. Były wśród nich i takie, w których rozpoznać mogli swoją ludzką kondycję słuchacze. Ale rozważany fragment Ewangelii według św. Mateusza jest na swój sposób wyjątkowy. Po pierwsze – czytamy, mamy potwierdzenie, że jest tak właśnie, że arcykapłani i faryzeusze „poznali, że o nich mówi”. Po drugie zaś – że, niejako „w odpowiedzi” na usłyszaną przypowieść, „chcieli go pochwycić”. Przeszkodził im w tym strach przed tłumami, które miały Jezusa za proroka… Czego przestraszyli się arcykapłani i faryzeusze? Fatalnego losu, jaki przepowiadała im przypowieść? Chyba jednak – nie; wszak nie widzieli w Jezusie Syna Bożego. Może obawiali się, że nie tylko oni zrozumieli sens przypowieści, że także zrozumieć mogły ją tłumy, „które miały Jezusa za proroka”, a wtedy społeczna pozycja arcykapłanów i faryzeuszy zostanie zachwiana?
Krzysztof Łęcki