Z opinii biegłych Instytutu Sehna w Krakowie dot. teczek TW "Bolek" wynika, że zobowiązanie do współpracy z SB podpisał Lech Wałęsa - podał we wtorek IPN. "Opinia jest kompleksowa, jasna i spójna" - podkreślił szef pionu śledczego IPN Andrzej Pozorski.
We wtorek w Warszawie odbyła się konferencja prasowa dotycząca opinii biegłych ws. teczki personalnej i teczki pracy TW "Bolek" i zawartych w nich dokumentów z lat 1970-1976. Opinię "z zakresu badania pisma ręcznego" przygotował Instytut Ekspertyz Sądowych im. prof. Jana Sehna w Krakowie.
"W naszej ocenie opinia jest kompleksowa, jest jasna, spójna. Wnioski, które są zawarte w tej opinii, są jednoznaczne i one nie pozostawiają, proszę państwa, żadnych wątpliwości. Ze sporządzonej opinii wynika, że odręczne zobowiązanie o podjęciu współpracy ze Służbą Bezpieczeństwa z dnia 21 grudnia 1970 roku zostało w całości nakreślone przez Lecha Wałęsę" - poinformował dyrektor Głównej Komisji Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu, zastępca Prokuratora Generalnego Andrzej Pozorski.
Mówił też, że autentyczne są podpisy Wałęsy pod 17 odręcznymi pokwitowaniami odbioru pieniędzy za informacje przekazane funkcjonariuszom SB. Pokwitowania te powstały między 5 stycznia 1971 r. a 29 czerwca 1974 r. i opiewały na łączną kwotę 11 700 zł. Ponadto autentyczne okazały się m.in. 29 odręczne doniesienia z podpisem "Bolka".
Dyrektor Instytutu Sehna dr hab. Maria Kała podała, że w aktach "Bolka" brak śladów przerabiania i kopiowania. "Rękopisy dowodowe były obszerne, zapisy tekstowe też obszerne i liczne podpisy, (w aktach) brak śladów przerabiania lub kopiowania, pismo było naturalne, biegli nie stwierdzili żadnych zaburzeń motorycznych mogących świadczyć o próbie imitacji pisma innej osoby" - powiedziała dyrektor Instytutu Sehna. Poinformowała też, że zespół biegłych poddał analizie łącznie 158 dokumentów pochodzących z teczki personalnej i teczki pracy tajnego współpracownika SB "Bolek".
Biegli Instytutu Sehna dysponowali obszernym materiałem porównawczym w postaci 142 dokumentów, które w latach 1963-2016 sporządził lub podpisał Lech Wałęsa. Były to m.in.: dokumenty sporządzane w latach 1963-2013, związane z wydaniem Wałęsie dowodu osobistego, prawa jazdy, dowodu rejestracji samochodu; akta osobowe Wałęsy pochodzące ze Stoczni Gdańskiej za lata 1978-1996; akta paszportowe Lecha Wałęsy, w których znajdowały się dokumenty sporządzone przez Wałęsę w latach 1980-1989; dokumenty przechowywane w Kancelarii Prezydenta RP, pochodzące z lat 1989-1995; dokumenty podpisywane w 2016 roku przez Lecha Wałęsę w śledztwie białostockiego IPN.
Ekspertyzę dokumentacji TW "Bolek" zlecono w ramach śledztwa prowadzonego przez białostocki pion śledczy IPN w sprawie podejrzenia poświadczenia nieprawdy przez funkcjonariuszy SB w dokumentach "Bolka", które w ub.r. znaleziono po śmierci gen. Czesława Kiszczaka w jego domu.
Prokuratura IPN w Białymstoku wszczęła śledztwo w lutym ub. r. po pierwszych wypowiedziach Wałęsy o sfałszowaniu akt z teczki, m.in. pokwitowań odbioru pieniędzy. Po tym jak w kwietniu Wałęsa zanegował autentyczność okazanych mu dokumentów rękopiśmiennych TW "Bolka" z teczki, IPN zlecił ekspertyzy z dziedziny pisma porównawczego. Biegli Instytutu Sehna prowadzili badania z dziedziny pisma porównawczego dotyczące teczek TW "Bolek" od maja 2016 r.
Szef pionu śledczego IPN tłumaczył, że Wałęsa podczas prowadzonego postępowania został przesłuchany w charakterze świadka. "Składając zeznania oświadczył: nigdy nie współpracowałem ze Służbą Bezpieczeństwa, ani żadnym innym organem bezpieczeństwa PRL. Nigdy nie podpisałem żadnego donosu, nigdy nie otrzymałem żadnych pieniędzy od Służby Bezpieczeństwa i nie podpisałem żadnego pokwitowania" - powiedział Pozorski.
Przypomniał też, że "w trakcie czynności przesłuchania prezydentowi okazano: zobowiązanie do współpracy ze Służbą Bezpieczeństwa, datowane na 21 grudnia 1970 r. z nakreślonym odręcznie podpisem +Lech Wałęsa - Bolek+, 17 pokwitowań odbioru pieniędzy, podpisane +Bolek+ oraz 41 doniesień informacji, przekazanych przez tajnego współpracownika o pseudonimie +Bolek+. Po okazaniu dokumentów świadek oświadczył: to nie moje pismo, nie brałem żadnych pieniędzy" - zauważył.
Prokurator Pozorski zaznaczył przy tym, że Lech Wałęsa może złożyć wnioski i zastrzeżenia do opinii biegłych, ponieważ w śledztwie białostockiego IPN występuje jako pokrzywdzony. "Ma prawo zapoznać się z tą opinią; ma prawo złożyć wnioski, zastrzeżenia; prokurator będzie musiał odpowiedzieć na tę argumentację i podjąć stosowną decyzję" - oświadczył Pozorski.
"Myślę, że w tej chwili jeszcze byłoby za wcześnie podjąć decyzję czy wpłynie odpowiednia decyzja o składaniu fałszywych zeznań" - dodał. Według Pozorskiego, śledztwo będzie kontynuowane, bo opinię trzeba bardzo szczegółowo przeanalizować, a następnie "podjąć dalsze czynności".
Szef pionu śledczego IPN, odpowiadając na pytania dziennikarzy, zaznaczył też, że w związku z upływem ustawowego terminu, nie można już wystąpić o sądową lustrację Wałęsy. Przypomniał, że orzeczenie Sądu Lustracyjnego o prawdziwości oświadczenia lustracyjnego Wałęsy, że nie miał związków z SB, zapadło w 2000 r.
Prezes IPN Jarosław Szarek, otwierając konferencję, przypomniał, że od samego początku IPN prowadził badania nad historią Solidarności i wydał kilkadziesiąt książek o historii związku. Przypomniał też o publikacji naukowej "SB a Lech Wałęsa" z 2008 r. Sławomira Cenckiewicza i Piotra Gontarczyka.
"Prowadząc długotrwałe badania zebrali materiały na podstawie, których okazało się, że od 29 grudnia 1970 r. do 19 czerwca 1976 r. późniejszy przywódca Solidarności Lech Wałęsa był tajnym współpracownikiem Służby Bezpieczeństwa zarejestrowanym pod pseudonimem +Bolek+".
"Donosił na swych kolegów i brał za to wynagrodzenie. To zostało w tej książce w 2008 r. udowodnione" - podkreślił Szarek, dodając, że książka ta wywołała wobec autorów "kampanię nienawiści" wobec IPN i autorów.
Według prezesa IPN, z upływem lat w społeczeństwie zmieniła się ocena Lecha Wałęsy, który szybko roztrwonił swój kapitał. Jak mówił, wszedł on na drogę autodestrukcji i samozniszczenia, którą kroczy do dzisiaj, zupełnie tracąc swój autorytet.
Prezes IPN zwrócił się również do Polskiej Agencji Prasowej w sprawie oświadczenia Lecha Wałęsy z czerwca 1992 r., gdy odwoływany był rząd Jana Olszewskiego. "Być może w jej archiwach jest to oświadczenie z 4 czerwca z 1992 roku, w którym (Wałęsa) przyznaje się do tego, co autorzy udowodnili w tej książce i co znajduje potwierdzenie dzisiaj w tej ekspertyzie" - powiedział Szarek.
Informację nt. opinii ws. dokumentów z teczki TW "Bolka", która potwierdzała współpracę Lecha Wałęsy ze Służbą Bezpieczeństwa PAP podała już w sobotę. Odnosząc się wówczas do niej b. prezydent powiedział: "To kłamstwo". Stanowczo zaprzeczył, by kiedykolwiek był tajnym współpracownikiem SB. Wałęsa zanegował również autentyczność dokumentów przejętych przez IPN od wdowy po gen. Czesławie Kiszczaku.
W niedzielę Wałęsa na jednym z portali społecznościowych napisał, że komunistyczne władze użyły wobec niego "wszelkich możliwych metod walki". Obok propozycji przekupstwa, szantażu, prób zamachów na jego życie Wałęsa wymienił również "wrabianie we współpracę". "Wszystkie paszkwile przeciw mnie rozprowadzane w Polsce i świecie pochodziły z zasobów Kiszczaka" - zaznaczył b. prezydent.
W poniedziałek Wałęsa - jak poinformowało radio RMF FM - podał, że najwcześniej odniesie się do opinii Instytutu Sehna w środę. Tłumaczył, że wtorek spędzi w podróży do Kolumbii, gdzie weźmie udział w światowym zjeździe laureatów Pokojowej Nagrody Nobla. Jak mówił, wizytę tę zaplanował już dawno, a konferencję prasową IPN w tym samym dniu określił jako "celową grę".
Sześć pakietów dokumentów, w tym teczkę personalną i pracy TW "Bolka", prokuratorzy IPN zabezpieczyli 16 lutego ub.r. po tym jak dokonali przeszukania w domu wdowy po gen. Czesławie Kiszczaku. IPN ujawnił wówczas, że jest tam m.in. odręcznie napisane zobowiązanie do współpracy z SB, podpisane: Lech Wałęsa "Bolek", a według opinii eksperta archiwisty z IPN dokumenty są autentyczne.
22 lutego IPN udostępnił teczki "Bolka" dziennikarzom i historykom. Są w nich m.in. liczne doniesienia "Bolka" wobec poszczególnych osób, notatki funkcjonariuszy SB ze spotkań z nim z lat 1970-1976 r. oraz pokwitowania odbioru pieniędzy od SB. Większość tych dokumentów - których jest kilkadziesiąt - jest napisana odręcznie. Prezes IPN zaprosił we wtorek dziennikarzy do archiwum IPN, do przejrzenia dokumentów.
"Państwo, jako dziennikarze, są - obok historyków - grupą uprzywilejowaną. Możecie się ze wszystkimi tymi materiałami zapoznać i sami sobie na ten temat wyrobić zdanie" - zaznaczył Szarek.