Umiecie dobrze uchylać przykazanie Boże, aby swoją tradycję zachować. Mk 7,9
U Jezusa zebrali się faryzeusze i kilku uczonych w Piśmie, którzy przybyli z Jerozolimy. I zauważyli, że niektórzy z Jego uczniów brali posiłek nieczystymi, to znaczy nie obmytymi rękami. Faryzeusze bowiem, i w ogóle Żydzi, trzymając się tradycji starszych, nie jedzą, jeśli sobie rąk nie obmyją, rozluźniając pięść. I gdy wrócą z rynku, nie jedzą, dopóki się nie obmyją. Jest jeszcze wiele innych zwyczajów, które przejęli i których przestrzegają, jak obmywanie kubków, dzbanków, naczyń miedzianych.
Zapytali Go więc faryzeusze i uczeni w Piśmie: «Dlaczego Twoi uczniowie nie postępują według tradycji starszych, lecz jedzą nieczystymi rękami?»
Odpowiedział im: «Słusznie prorok Izajasz powiedział o was, obłudnikach, jak jest napisane: „Ten lud czci Mnie wargami, lecz sercem swym daleko jest ode Mnie. Ale czci Mnie na próżno, ucząc zasad podanych przez ludzi”. Uchyliliście przykazanie Boże, a trzymacie się ludzkiej tradycji, dokonujecie obmywania dzbanków i kubków. I wiele innych podobnych rzeczy czynicie».
I mówił do nich: «Sprawnie uchylacie Boże przykazanie, aby swoją tradycję zachować. Mojżesz tak powiedział: „Czcij ojca swego i matkę swoją”, oraz: „Kto złorzeczy ojcu lub matce, niech śmierć poniesie”. A wy mówicie: „Jeśli ktoś powie ojcu lub matce: Korban, to znaczy darem złożonym w ofierze jest to, co miało być ode mnie wsparciem dla ciebie” – to już nie pozwalacie mu nic uczynić dla ojca ani dla matki. I znosicie słowo Boże ze względu na waszą tradycję, którą sobie przekazaliście. Wiele też innych tym podobnych rzeczy czynicie».
Skąd my to znamy? Czyż Europa nie jest pełna świątecznych ozdób i choinek na Boże Narodzenie? W hipermarketach, na ulicach? W prawie każdym domu jest choinka, są prezenty, jest uroczysta kolacja, czasem nawet jest dzielenie się opłatkiem. Gorzej już ze wspólną modlitwą przed wigilią, jeszcze gorzej z Mszą i spowiedzią przed świętami, a najgorzej z prawdziwą wiarą, że oto narodził się mój Zbawiciel. To przecież dlatego są święta! „Przyszedł Zbawiciel, otwiera nam bramy nieba!” Bez tej wiary wszystko staje się tylko wydmuszką, jakąś dziwną psychoterapią na poprawę samopoczucia. Bez zaangażowania serca, bez miłości do Jezusa to wszystko zwyczajnie nie ma sensu. Jeżeli nie ma we mnie wiary w zmartwychwstanie, to czemu miałbym się cieszyć z narodzenia jakiegoś chłopca 2000 lat temu?! Czemu nie postawię sobie choinki w lutym, skoro mi to poprawia nastrój? Może niech stoi cały rok? Jezus przytacza dziś twarde słowa z Biblii: „Ten lud czci Mnie wargami, lecz sercem swym daleko jest ode Mnie. Ale czci Mnie na próżno, ucząc zasad podanych przez ludzi”.
Ireneusz Krosny