Zwłoki ks. Joaquina Hernandeza Sifuentesa, o którym od 3 stycznia nie było żadnych wiadomości, znaleziono 12 bm. w jego macierzystym stanie Coahuila na północy Meksyku.
Oznajmił to w rozmowie z dziennikarzami biskup diecezji Saltillo, do której należał zmarły kapłan - José Raúl Vera López OP. Również władze państwowe potwierdziły, że jednym z trzech martwych ciał znalezionych wczoraj w tym stanie były zwłoki księdza.
Podczas spotkania z mediami biskup podziękował miejscowym władzom za wykonaną przez nie pracę w celu znalezienia duchownego, zaznaczając jednocześnie, że nie może podać żadnych szczegółów tego, co się wydarzyło, a więc ani miejsca, ani czasu, ani powodów zamordowania kapłana.
Watykańska agencja misyjna Fides podała, powołując się na własne źródła, że jako podejrzanych sprawców zatrzymano na razie dwie osoby, dodając zarazem, że trwa dochodzenie w tej sprawie. Biskup ze swej strony zapewnił, że "Kościół może wybaczyć domniemanym zabójcom księdza, ale będzie musiał domagać się ukarania ich przez wymiar sprawiedliwości".
Ponadto 71-letni hierarcha, który tą diecezją kieruje od końca 1999, oświadczył, że jest to pierwszy taki przypadek od czasu, gdy został miejscowym biskupem. Wezwał miejscowych obywateli do uświadomienia sobie, że także duchowni mogą padać ofiarami wszelkich zbrodni, jak i reszta społeczeństwa. "Żyjemy w środowisku pokiereszowanym, upadłym i księża nie żyją w szklanej kuli" - przypomniał biskup dominikanin.
Kondolencje na jego ręce i rodzinie złożyła Meksykańska Konferencja Biskupia.
Ks. Joaquín Hernández Sifuentes został uznany za zaginionego 3 stycznia, gdy stracono z nim wszelki kontakt. W jego mieszkaniu znaleziono porozrzucane jego ubranie, nie było też sprzętu elektronicznego: komórki, tabletu i komputera. 7 bm. kuria diecezjalna w Saltillo przypomniała, że „po odprawieniu noworocznych Mszy świętych - ostatniej o godz. 22 - ksiądz szykował się do wyjazdu na urlop, który (...) rozpoczął we wtorek 3 bm. a w sobotę 7 stycznia miał wrócić do pracy duszpasterskiej”.