Nowy Kongres chce skasować sztandarową inicjatywę Obamy

Nowo wybrany Kongres USA zdominowany przez Republikanów zapowiada obalenie systemu ubezpieczeń zdrowotnych Obamacare oraz innych inicjatyw podjętych przez odchodzącego prezydenta. Demokraci podejmują kampanię, żeby temu zapobiec.

We wtorek na waszyngtońskim Kapitolu nastąpi zaprzysiężenie członków 115. Kongresu. Kiedy 20 stycznia Donald Trump obejmie swój urząd, po raz pierwszy od dekady Republikanie kontrolować będą obie izby Kongresu, jak i Biały Dom. Ułatwi im to forsowanie własnej polityki.

Podstawowym obiektem ataku Partii Republikańskiej (GOP) jest reforma opieki zdrowotnej wprowadzona przez Baracka Obamę. Od początku uznawali ją za jedną z przyczyn słabego tempa uzdrawiania gospodarki po kryzysie.

Trump wzywał we wtorek na Twitterze do gruntownej reorganizacji systemu. "Obamacare po prostu nie działa, jest zbyt droga, jest to marna opieka zdrowotna" - argumentował prezydent elekt.

Amerykańskie media podkreślają, że rezygnacja z Obamacare nie będzie prosta. Według szacunków dzięki nowym przepisom, a także rozszerzeniu systemu Medicaid (dla ubogich) 20 milionów ludzi zyskało dostęp do ubezpieczeń zdrowotnych. Ponadto uznaniem cieszy się fakt, że firmy ubezpieczeniowe nie mogą podobnie jak dawniej odmawiać usług osobom, które już wcześniej nabawiły się poważnych schorzeń.

W środę Obama ma się udać z wizytą na Kapitol, co rzadko się zdarza. Pragnie tam omówić z Demokratami plany, w jaki sposób zachować reformę służby zdrowia. Wiceprezydent elekt Mike Pence spotka się w tym samym dniu z Republikanami.

"Mamy wiele rzeczy do zrobienia i wiele do wycofania" - pisał lider większość republikańskiej w Izbie Reprezentantów Kevin McCarthy w liście do kongresmanów GOP.

Celem Republikanów jest m.in. okrojenie budżetu federalnego i biurokracji w Waszyngtonie. Przymierzają się m.in. do rewizji popularnych systemów świadczeń społecznych, jak zasiłki emerytalne Social Security oraz ubezpieczenia zdrowotne Medicare, z których korzystają seniorzy.

Według przewidywań agenda GOP obejmować będzie też reformę systemu podatkowego, przepisów dotyczących środowiska naturalnego oraz zaniechanie regulacji finansowych podjętych w odpowiedzi na kryzys z 2008 roku. Republikanie uważają je za zbyt uciążliwe dla przedsiębiorstw.

Oczekuje się także zmiany podejścia do ONZ po rezolucji Rady Bezpieczeństwa potępiającej budowę osiedli izraelskich na Zachodnim Brzegu Jordanu i we Wschodniej Jerozolimie. USA umożliwiły przeforsowanie jej w Radzie Bezpieczeństwa, wstrzymując się od głosu. Pojawiają się apele, by "odwrócić szkody wyrządzone przez administrację Obamy i odbudować sojusz z Izraelem".

Przeobrażeniom może ulec polityka wobec Rosji. Obama zaostrzył ostatnio sankcje pod zarzutem ataków hakerskich. Ekipa Trumpa twierdzi, że na udział Rosji brak rozstrzygających dowodów.

Krytykując Obamacare, Republikanie nie mają alternatywnego planu. Dlatego według Demokratów przywódcy GOP rozważają zwłokę, by zyskać na czasie i zastanowić się, co będzie dalej.

"Rzucając gromy nie pokazali nic, co wskazywałoby, że wiedzą, co z tym zrobić" - twierdziła przewodnicząca mniejszości demokratycznej w Izbie Reprezentantów Nancy Pelosi. Strategię rywali polegającą na obaleniu Obamacare i zwłoce w jej zastąpieniu nazwała "aktem tchórzostwa".

Także zdaniem Lanhee Chena, byłego czołowego doradcy republikańskiego kandydata na prezydenta Mitta Romneya, uchylenie Obamacare, jeśli się nie ma planu, aby ją szybko zastąpić, byłoby błędem GOP.

Według amerykańskich mediów Demokraci podejmą kroki, by zablokować plany Republikanów, odwołując się do opinii publicznej. Jak zapewniał we wtorek przywódca mniejszości demokratycznej w Senacie Charles Schumer, jego partia będzie patrzeć na ręce prezydenta i Republikanów w Kongresie.

"Będziemy w grupie, która postara się upewnić, czy prezydent elekt wywiązuje się ze swoich zobowiązań, żeby Amerykę uczynić naprawdę wspaniałą w najlepszym tego słowa znaczeniu" - mówił Schumer.

Aby bronić swej polityki, demokratyczna mniejszość może się w Senacie uciec do obstrukcji parlamentarnej. Ma to jednak swoje ograniczenia. Nie brak ostrzeżeń, że spośród 23 senatorów, którzy będą się ubiegać o reelekcję w 2018 roku, dziesięciu pochodzi ze stanów, w których elektorat głosował na Trumpa. Mogą oni wyłamać się z szeregów swej partii i poprzeć politykę GOP.

« 1 »