Małpa

Przepraszam? Czy to jest od Boga? Przecież i demony w czasie egzorcyzmów mówią językami…

Mówili: Ma Belzebuba i przez władcę złych duchów wyrzuca złe duchy.

Czy to, że pod Bramą Floriańską w Krakowie wiszą bohomazy zatytułowane „Słoneczniki” świadczy o tym, że w monachijskim muzeum nie zachwyci nas arcydzieło Van Gogha?

Nie interesuje mnie imitacja. Interesuje mnie oryginał.

Święty Paweł po długim rozdziale dotyczącym charyzmatów wzywa do tego, by „troszczyć się o większe dary” (1 Kor 12, 31) W oryginale przeczytamy, że mamy nie tylko o nie „zabiegać”, ale nawet „prześcigać się”. Te słowa Biblii są dla mnie punktem wyjścia.

Zabiegam. Nie, nie dla siebie. Nie proszę o charyzmaty, by błyszczeć, ale po to, by nimi posługiwać. Ceną służby jest zawsze pytanie: „Czy jestem w stanie zrezygnować z własnej chwały, by Jego królestwo wzrastało? Czy chcę zaprzeć się samego siebie?”. Charyzmaty nie są po to, by postawić je sobie na półce kolekcjonera, czy przypiąć do mundurka jako nową sprawność.

„Charyzmaty, zarówno nadzwyczajne, jak również proste i zwyczajne, są łaskami Ducha Świętego zostają udzielone w celu budowania Kościoła” – czytam w Katechizmie Kościoła Katolickiego (799). Ileż razy słyszałem komentarze na temat daru języków: „Przecież nawet w czasie egzorcyzmu opętani mówią innymi językami!”. Przepraszam, i co z tego?

Demon nie ma mocy stwórczej. Małpa. Tak przedstawiano go w średniowiecznej ikonografii. Jedyne, co potrafi zrobić, to stosować zasadę Ctrl+C, Ctrl+V. „Kopiuj” i „wklej”, przed „i” wstawiając jeszcze polecenie „zniekształć”. Kilka przykładów?

Ojcowie Kościoła twierdzili, że opisaną w Apokalipsie „tęczą wokół tronu” jest Maryja. To zresztą również biblijny znak przymierza. Co robi demon? Wykorzystuje ten symbol czystości w najbardziej wyuzdanej wersji w czasie prowokacyjnych manifestacji środowiska LGTB. Czy to znaczy, że znak jest passe? Że jest przeterminowany?

Czy to, że przestrzenie, w których powstaje ludzkie życie wypisywane są w najbardziej wulgarnych wersjach na murach naszych miast czy transparentach „czarnego protestu” świadczy o tym, że nie uświęcone?

A wyśmiewane na każdym kroku sakramentalia? Woda święcona ma moc? Buaahahahaha. Szkaplerz? Ten „kawałek szmatki”? Medalik św. Benedykta? Blaszka? Dla współczesnego świata to zabawne gadżety. – To umiejętna zagrywka złego ducha – wyjaśnia ks. Rafał Jarosiewicz – Ludzie śmieją się z cudownego medalika, bo jest dla nich obciachem i zabobonem, a jednocześnie kupują kolorowe pisma, do których dołączony jest „talizman na szczęście” czy amulety. Ojciec kłamstwa kpi ze świętości i jednocześnie nieustannie ją małpuje.

Łapie nas w pułapki paradoksów: osoby w depresji głodzą się, wpadają w anoreksję, ale za chiny nie podejmą postu. Boją się śmierci, ale nieustannie mówią o samobójstwie.

Biblia mówi o demonie, że krąży „jak lew”. On jest „jak lew”. Nie jest lwem. Lew jest tylko jeden.

„Zły ma potrzebę ironizowania, wyszydzenia świętej rzeczywistości, ośmieszenia jej, bluźnienia – wyjaśnia o. Augustyn Pelanowski – Czy to przypadek, że wielu transwestytów przybiera sobie imię Miriam?”

Nie interesuje mnie ersatz, nędzne podróby.

Zachwycam się oryginałem.

Wszystko badam, a co szlachetne zachowuję.

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Marcin Jakimowicz Marcin Jakimowicz Urodził się w 1971 roku. W Dzień Dziecka. Skończył prawo na Uniwersytecie Śląskim. Od 2004 roku jest dziennikarzem „Gościa Niedzielnego”. W 1998 roku opublikował książkę „Radykalni” – poruszające wywiady z Tomaszem Budzyńskim, Darkiem Malejonkiem, Piotrem Żyżelewiczem i Grzegorzem Wacławem „Dzikim”. Wywiady ze znanymi muzykami rockowymi, którzy przeżyli nawrócenie i publicznie przyznawali się do wiary w Boga stały się rychło bestsellerem. Od tamtej pory wydał jeszcze kilkanaście innych książek o tematyce religijnej, m.in. zbiory wywiadów „Wyjście awaryjne” i „Ciemno, czyi jasno”.