W tym czasie przyszli niektórzy faryzeusze i rzekli Mu: „Wyjdź i uchodź stąd, bo Herod chce Cię zabić”. Łk 13,31
W tym czasie przyszli niektórzy faryzeusze i rzekli do Jezusa: «Wyjdź i uchodź stąd, bo Herod chce Cię zabić».
Lecz On im odpowiedział: «Idźcie i powiedzcie temu lisowi: Oto wyrzucam złe duchy i dokonuję uzdrowień dziś i jutro, a trzeciego dnia będę u kresu. Jednak dziś, jutro i pojutrze muszę być w drodze, bo rzecz to niemożliwa, żeby prorok zginął poza Jeruzalem.
Jeruzalem, Jeruzalem! Ty zabijasz proroków i kamienujesz tych, którzy do ciebie są posłani. Ile razy chciałem zgromadzić twoje dzieci, jak ptak swoje pisklęta pod skrzydła, a nie chcieliście. Oto dom wasz tylko dla was pozostanie.
Mówię zaś wam: nie ujrzycie Mnie, aż nadejdzie czas, gdy powiecie: „Błogosławiony Ten, który przychodzi w imię Pańskie”».
Wywołać strach. Sprawić, by ktoś zaczął się bać. By zaczął się bać tak bardzo, że zmieni swoją życiową drogę na kręte, prowadzące na manowce ścieżki, by zaczął bać się tak bardzo, że przestanie być sobą. Różne są strategie – mogą być to po prostu groźby, kiedy ten, który grozi, daje do zrozumienia, że może zrobić krzywdę, a nawet o śmierć przyprawić. Ale możliwe są też w podobnych sytuacjach sposoby bardziej wyrafinowane. Na przykład – ostrzeganie przed zagrożeniem. Na pierwszy rzut oka – to oczywiście chwalebne. Ma ostrzeganego uchronić przed niebezpieczeństwem. Ale może mieć też na celu wywołanie strachu, zepchnięcie człowieka z drogi na bezdroża. O czym myśleli „niektórzy faryzeusze”, ostrzegając Jezusa przed Herodem? To pytanie o intencje ostrzegających nie jest ani nieważne, ani retoryczne.
Krzysztof Łęcki