Warta honorowa złożona z polskich i brytyjskich żołnierzy pożegnała w Londynie urnę z prochami legendarnego kapitana Kazimierza Spornego, jednego z najsłynniejszych lotników II wojny światowej, który w czwartek zostanie pochowany w rodzinnym Poznaniu.
Ceremonia pożegnania prochów byłego pilota dywizjonów 302 i 303 odbyła się na lotnisku w bazie RAF Northolt w zachodnim Londynie, z którego w trakcie drugiej wojny światowej startowali polscy lotnicy walczący w Bitwie o Anglię.
Po prochy polskiego asa lotnictwa przyleciał z Poznania samolot wojskowy Casa, na pokładzie którego znaleźli się przedstawiciele polskich władz cywilnych i wojskowych oraz członkowie rodziny kpt. Spornego.
"Sześćdziesiąt siedem lat oczekiwań, nadziei, że wróci do Polski - i wreszcie doczekaliśmy się" - cieszył się w rozmowie z PAP i Polskim Radiem bratanek pilota, Zygmunt Sporny. Podkreślił, że ostatnią wolą pilota było "spocząć pod polskim niebem, w rodzinnym Poznaniu".
Dodał, że jest oczarowany przyjęciem przez Brytyjczyków i tym, że "mają w życzliwej pamięci to, co polscy piloci zrobili dla nich, kiedy walczyli za +wolność naszą i waszą+".
"Jest w tym coś odpowiedniego, że żegnamy kapitana Spornego w stulecie jego urodzin, właśnie stąd: z duchowego domu polskich pilotów w Wielkiej Brytanii" - powiedział szef bazy Northolt David Manning.
Wspominając rolę Polaków w obronie brytyjskiego nieba w trakcie drugiej wojny światowej, Manning przypomniał, że "Polacy walczyli niezwykle zaciekle i zanotowali najwięcej zestrzeleń samolotów przeciwnika". "Kiedy tu przyjechali, byli nie tylko utalentowani, ale też zaprawieni w wojnie, w walce o ich ojczyznę" - zaznaczył.
Manning podkreślił, że Northolt szanuje polskie dziedzictwo, przechowuje pamiątki po polskich pilotach w archiwum, którym zarządza Polka, Małgorzata Goddard.
Jak zaznaczył Manning, dbanie o wspólną pamięć to dobry sposób na "świętowanie wspólnej walki i związków polsko-brytyjskich, także współcześnie". "Odwiedza nas wiele znanych postaci - m.in. członkowie rodziny królewskiej, bogaci ludzie - i za każdym razem zachęcamy ich do odwiedzenia polskiej części, żeby zobaczyli, że to też element ich historii" - powiedział.
W uroczystości wzięli również udział przedstawiciele polskich władz, w tym wicemarszałek województwa wielkopolskiego Wojciech Jankowiak i poznański poseł Prawa i Sprawiedliwości Bartłomiej Wróblewski.
"To powrót symboliczny do ojczyzny, do domu, po wielu latach, ale ze wszystkimi honorami, które mu się należą. Mam nadzieję, że to wydarzenie ożywi pamięć o poznańskich lotnikach i dywizjonie poznańskim 302" - powiedział w rozmowie z PAP Wróblewski, który jest też wiceprzewodniczącym polsko-brytyjskiej grupy parlamentarnej.
Z kolei Jankowiak zaznaczył, że historia kapitana Spornego może być wzorem dla wielu Wielkopolan. "Traktujemy ściągnięcie go do Polski w kategoriach naszego obowiązku za jego zasługi dla Polski" - powiedział.
Jeszcze w czwartek urna z prochami pilota spocznie w Kwaterze Lotników na poznańskim cmentarzu na Miłostowie.
Kazimierz Sporny urodził się 17 lutego 1916 r. w Poznaniu. Po ukończeniu szkoły zgłosił się jako ochotnik do wojska i rozpoczął szkolenie w Szkole Podchorążych Rezerwy Piechoty w Zambrowie. Pod koniec 1935 roku powołany został do Szkoły Podchorążych Rezerwy Lotnictwa w Dęblinie, później w 1939 roku do 131 Eskadry Myśliwskiej, skąd został ewakuowany na południe kraju.
Przekraczając granicę w Rumunii, przez Jugosławię i Włochy, dotarł do Francji i Wielkiej Brytanii, gdzie otrzymał przydział do 303 Dywizjonu Myśliwskiego im. T. Kościuszki, a następnie dywizjonu 302 "Poznańskiego".
Końca wojny kpt. Sporny doczekał w dowództwie Polskich Sił Powietrznych, gdzie rozpoczął pracę już w 1944 roku. Zmarł 17 maja 1949 r. z powodu raka, w domu opieki w Twyford Abbey. Jego grób został odnaleziony na katolickim cmentarzu St. Mary w Londynie przed kilkoma laty. O ściągnięcie prochów do Polski zabiegało Stowarzyszenie Seniorów Lotnictwa Wojskowego.
Na tzw. Liście Bajana, dokumentującej osiągnięciach polskich pilotów myśliwskich w II wojnie światowej, kpt. Sporny zajmuje 39. miejsce. Według dokumentacji zebranej przez Komisję Historyczną Polskich Sił Powietrznych pilot zniszczył co najmniej pięć samolotów przeciwnika.