Ten zaś, który otrzymał jeden, poszedł i, rozkopawszy ziemię, ukrył pieniądze swego pana. Mt 25,18
Jezus opowiedział swoim uczniom następującą przypowieść:
«Podobnie jest z królestwem niebieskim jak z pewnym człowiekiem, który mając się udać w podróż, przywołał swoje sługi i przekazał im swój majątek. Jednemu dał pięć talentów, drugiemu dwa, trzeciemu jeden, każdemu według jego zdolności, i odjechał. Zaraz ten, który otrzymał pięć talentów, poszedł, puścił je w obieg i zyskał drugie pięć. Tak samo i ten, który dwa otrzymał; on również zyskał drugie dwa. Ten zaś, który otrzymał jeden, poszedł i, rozkopawszy ziemię, ukrył pieniądze swego pana.
Po dłuższym czasie powrócił pan owych sług i zaczął rozliczać się z nimi.
Wówczas przyszedł ten, który otrzymał pięć talentów. Przyniósł drugie pięć i rzekł: „Panie, przekazałeś mi pięć talentów, oto drugie pięć talentów zyskałem”. Rzekł mu pan: „Dobrze, sługo dobry i wierny! Byłeś wierny w rzeczach niewielu, nad wieloma cię postawię: wejdź do radości twego pana!”
Przyszedł również i ten, który otrzymał dwa talenty, mówiąc: „Panie, przekazałeś mi dwa talenty, oto drugie dwa talenty zyskałem”. Rzekł mu pan: „Dobrze, sługo dobry i wierny! Byłeś wierny w rzeczach niewielu, nad wieloma cię postawię: wejdź do radości twego pana!”
Przyszedł i ten, który otrzymał jeden talent, i rzekł: „Panie, wiedziałem, że jesteś człowiekiem twardym: żniesz tam, gdzie nie posiałeś, i zbierasz tam, gdzie nie rozsypałeś. Bojąc się więc, poszedłem i ukryłem twój talent w ziemi. Oto masz swoją własność!” Odrzekł mu pan jego: „Sługo zły i gnuśny! Wiedziałeś, że żnę tam, gdzie nie posiałem, i zbieram tam, gdzie nie rozsypałem. Powinieneś więc był oddać moje pieniądze bankierom, a ja po powrocie byłbym z zyskiem odebrał swoją własność. Dlatego odbierzcie mu ten talent, a dajcie temu, który ma dziesięć talentów. Każdemu bowiem, kto ma, będzie dodane, tak że nadmiar mieć będzie. Temu zaś, kto nie ma, zabiorą nawet to, co ma. A sługę nieużytecznego wyrzućcie na zewnątrz – w ciemności! Tam będzie płacz i zgrzytanie zębów”».
Słyszałem dziesiątki razy, że Bóg kiedyś będzie nas rozliczał tylko z miłości. Miłość to najważniejszy talent, jaki od Boga dostał człowiek. Każdy człowiek. Niesprawiedliwe byłoby, gdyby tego, co najważniejsze, nie rozdał Bóg po równo. Gdyby na przykład nie kochał wszystkich tak samo. Albo jednych uczynił zdolnymi do kochania, a innych nie. To, że wielu z nas zakopuje ten talent w ziemi, to już nasza decyzja. Słyszałem również dziesiątki razy to, że miłość to jedyna rzecz, którą pomnażasz, dzieląc się nią. To jest dla mnie klucz do zrozumienia tego czytania. Jeżeli miłość Boga pozostanie w moim życiu bez odpowiedzi, bez podzielenia się nią z innymi, jeżeli zamknięty w egoistycznej skorupie będę próbował wygodnie przejść przez życie, to znaczy, że nie zrozumiałem tego, po co żyję. A żyję po to, by umierać dla innych. Miłość ma jedną wyjątkową cechę: jest niezależna od zewnętrznych okoliczności. Innymi słowy, kochać, czyli umierać, można wszędzie i zawsze. Odkopujmy te nasze talenty. Pomnażajmy. Umierajmy. Kochajmy.
Adam Szewczyk