Po zwycięstwie konserwatywnej Partii Ludowej (PP) w przedterminowych wyborach parlamentarnych w Hiszpanii jej lider Mariano Rajoy podziękował późnym wieczorem w niedzielę swym zwolennikom w Madrycie za poparcie. "Wygraliśmy bitwę o Hiszpanię" - mówił.
"Drodzy przyjaciele, wygraliście wybory, bo wierzyliście w zwycięstwo. Nie było to łatwe, ale wygraliśmy bitwę o Hiszpanię i o Hiszpanów" - powiedział 61-letni Rajoy, zwracając się do tysięcy zwolenników. Tłum co chwilę przerywał jego przemówienie, skandując: "Tak, można!".
Rajoy dodał, że jest "ogromnie dumny" ze swego ugrupowania i dziękował wyborcom za oddanie na nie głosu. Zapowiedział, że już w poniedziałek PP rozpocznie rozmowy z innymi partiami w sprawie utworzenia rządu. Szef socjalistycznej PSOE Pedro Sanchez podkreślił, że wybory "utorowały drogę do normalizacji życia politycznego" w Hiszpanii, która od końca ub.r. nie ma rządu. Partia Sancheza zajęła w niedzielę drugie miejsce w wyborach, już drugich w ciągu pół roku.
"Nie jestem usatysfakcjonowany wynikami, ale wciąż jesteśmy pierwszą siły lewicy" - powiedział uśmiechnięty i wyraźnie zadowolony Sanchez. Nawiązał do zwycięstwa swego ugrupowania nad lewicową koalicją Unidos Podemos (Zjednoczeni Możemy). Media podkreślają jednak, że niedzielny wynik socjalistów to najgorszy rezultat tej formacji w historii.
Sanchez nazwał Hiszpańską Socjalistyczną Partię Robotniczą (PSOE) jedynym ugrupowaniem, który ma "projekt dla Hiszpanii". "Wykorzystamy ten wynik w interesie partii i w interesie wszystkich Hiszpanów" - zapewnił.
Szef Unidos Podemos Pablo Iglesias, którego lewicowa koalicja uplasowała się na trzeciej pozycji, przyznał, że miał większe oczekiwania. Sondaże przedwyborcze i sondaże exit poll dawały bowiem Unidos Podemos drugie miejsce. "Nie jesteśmy usatysfakcjonowani, mieliśmy inne oczekiwania" - oświadczył Iglesias. "Teraz nadeszła chwila refleksji" - podkreślił. Jak dodał, kierownictwo partii przeanalizuje rezultaty i zbada, czy możliwy jest lewicowy rząd. "Zaczynamy już jutro" - oświadczył. Zapowiedział też kontynuację sojuszu Podemos z radykalną Zjednoczoną Lewicą.
Przywódca Ciudadanos Albert Rivera oświadczył, że 3 mln Hiszpanów, które oddały głos na jego centroprawicową formację "potwierdziło, że centrum istnieje i że zostanie z nami". Ubolewał z powodu niskiej frekwencji, która wyniosła 69,8 proc.
Rivera zapewnił również, że jego partia jest gotowa już w poniedziałek rozpocząć negocjacje w sprawie rządu z PP i PSOE.