Zdaniem szefa Chóru Kaplicy Sykstyńskiej bazylika św. Piotra ma bardzo złą akustykę. "Po prostu jest zbyt duża. Jest dość trudno w niej śpiewać" - powiedział ks. Massimo Palombella w rozmowie z niemieckim dziennikiem "Die Welt".
Szef najstarszego chóru na świecie przypomniał, że w październiku ub.r. wybudowano nowe podium w kształcie amfiteatru i zainstalowano system mikrofonów". "Obecnie efekt dźwiękowy jest rzeczywiście całkowicie dobry. Teraz można w bazylice św. Piotra śpiewać z tą samą intensywnością co w Kaplicy Sykstyńskiej" - powiedział ks. Palombella.
Zwrócił uwagę, że śpiewanie w kaplicy sprawia również problemy. Szczególnie gdy jest ona pusta wtedy powstaje bardzo długi pogłos. Dlatego podczas nagrań trzeba rozkładać w kaplicy dywany, co wyraźnie poprawia jakość nagrania.
W ramach obchodów 500-lecia jubileuszu reformacji, który przypada w 2017 r. ks. Palombella wraz z zespołem wystąpi dzisiaj wieczorem w luterańskim kościele Najświętszej Maryi Panny, w której Martin Luther przewodniczył pierwszej mszy w języku niemieckim. W czwartek chór będzie miał występ w luterańskim kościele Marii Panny w Dreźnie. Zdaniem dyrygenta chóru ich występ stanowi wkład w dialog ekumeniczny papieża Franciszka. "Papież jest przekonany, że naszą muzyką stwarzamy klimat jedności między katolikami a anglikanami, prawosławnymi i protestantami" - zaznaczył ks. Palombella. W ramach rewizyty 29. czerwca, w uroczystość świętych Piotra i Pawła do Rzymu przyjadą chóry anglikańskie i protestanckie z Niemiec.
Zdaniem szefa papieskiego chóru wyraźnie widać kontynuację w muzycznych upodobaniach Franciszka i Benedykta XVI. Dotyczy to tak wyboru oprawy muzycznej podczas mszy i nabożeństw a także wielkiego uznania dla muzyki samej w sobie. "Nie tylko Benedykt XVI ale i Franciszek są ludźmi, którym muzyka bardzo leży na sercu" - podkreślił ks. Palombella.