Przekształcenia BOR w centralny organ administracji rządowej i rozszerzenie uprawnień o operacyjno-rozpoznawcze - to główne cele kierownictwa BOR. Szef formacji płk Andrzej Pawlikowski zapowiada, że ewentualne zmiany organizacyjne nastąpią po szczycie NATO i ŚDM.
W rozmowie z PAP płk Pawlikowski, powołując się m.in. na wyniki przeprowadzonego w BOR audytu, powiedział, że liczba obszarów wymagających w BOR poprawy jest duża. Zastrzegł jednocześnie, że ewentualne zmiany organizacyjne nastąpią po lipcowych wydarzeniach, aby nie paraliżować w tym czasie pracy formacji.
"Wstępny audyt już przeprowadziliśmy, w styczniu jego wyniki przekazaliśmy MSWiA, ale oczywiście nadal wiele kwestii weryfikujemy. Chcemy, żeby Biuro Ochrony Rządu zostało wyposażone w uprawnienia operacyjno - rozpoznawcze, oczywiście wyłącznie w zakresie ochrony VIP. BOR stanowi istotny element w systemie funkcjonowania bezpieczeństwa państwa, ponieważ ochraniamy najważniejsze osoby w państwie, od których zależy bezpieczeństwo państwa i obywateli. Jeśli tu nastąpi zachwianie, to i system bezpieczeństwa też zostanie zachwiany" - podkreślił płk Pawlikowski.
Zaznaczył, że nie chodzi o to, by BOR zostało wyłączone spod nadzoru MSWiA, a jedynie o to, by szef BOR "był równorzędnym partnerem dla komendantów pozostałych formacji podległych resortowi - Policji, Państwowej Straży Pożarnej czy Straży Granicznej".
Zapewnił też, że celem nowego kierownictwa nie było i nie jest likwidowanie BOR, a wzmocnienie tej jednostki. Jak wskazał, jest to istotne również z powodu zmieniającej się sytuacji na świecie i wzrastającego zagrożenia, w tym także terrorystycznego. "Świat idzie do przodu, druga strona stara się być zawsze krok przed nami, więc my musimy robić wszystko, żeby nie dać się wyprzedzić. Specyfika funkcjonowania BOR musi uwzględniać bieżącą sytuację geopolityczną; musimy być przygotowani na wszystko" - dodał Pawlikowski.
Odnosząc się do ewentualnego rozszerzenia kompetencji BOR, zastrzegł, że chodzi jedynie o skuteczniejszą ochroną najważniejszych osób w państwie. Dodał równocześnie, że takie kompetencje wiązałyby się ze wzmocnieniem kadrowym BOR; jak sprecyzował, chodzi o specjalistów, którzy mogliby zajmować się tym obszarem.
Także wiceszef BOR płk Jacek Lipski zapewnił w rozmowie z PAP, że nie chodzi o przejmowanie kompetencji operacyjno-rozpoznawczych od innych służb, a skuteczniejsze rozpoznawanie ewentualnych zagrożeń. "Chodzi o to, by mieć więcej możliwości działania. W tej chwili działalność profilaktyczna, która jest namiastką tych czynności operacyjno-rozpoznawczych, w naszej ocenie nie jest wystarczająca" - wyjaśnił.
Ocenił też, że BOR jest - co pokazał audyt - niedofinansowany. "Jak obliczyliśmy, jeśli chodzi o wydatki rzeczowe takie najpilniejsze sprawy: sprzęt, inwestycje, to potrzebujemy - mówiąc kolokwialnie 'na już' ok. 150 mln zł. To jest efekt wielu lat zaniedbań. Oszczędzano, lukę zastępowano luką" - powiedział Lipski. Przypomniał, że roczny budżet BOR to ok. 209 mln zł. "Żeby z tego stanu niedofinansowania pomału wychodzić, jeśli chodzi o wydatki rzeczowe, to jest nam potrzebnych dodatkowo ok. 50 mln zł. To zapewni nam, co roku, wymianę sprzętu, tak by był na najwyższym poziomie" - podkreślił.
Poinformował, że jeszcze w tym roku BOR ma otrzymać z rezerwy celowej kilkanaście mln zł.
Kierownictwo BOR nie ukrywa, że właśnie auta, ale także broń i środki łączności są priorytetami, jeśli chodzi o zakupy sprzętu. "Sprzęt, który BOR ma, jest już wyeksploatowany. Robimy wszystko, żeby był jak najbardziej sprawny, ale nowy ma tę przewagę, że siłą rzeczy mniej się psuje, a to wiąże się z mniejszymi wydatkami związanymi z jego utrzymaniem. Dlatego cieszymy się, że powrócono do formuły ustawy modernizacyjnej" - powiedział płk Lipski. Zgodnie z planami MSWiA nowy program modernizacyjny ma obowiązywać od 2017 r. do 2020 i objąć wszystkie formacje podległe resortowi.