Zarodek to dziecko poczęte w najwcześniejszej fazie rozwoju biologicznego, powstałe w wyniku połączenia gamety męskiej i żeńskiej - stanowi projekt zmiany ustawy o in vitro grupy posłów m.in. Kukiz15 i PO. Wprowadza on też zakaz tworzenia więcej niż jednego zarodka.
Poselski projekt ustawy w obronie życia i zdrowia nienarodzonych dzieci poczętych in vitro, o zmianie ustawy o leczeniu niepłodności, ustawy Kodeks karny oraz ustawy Kodeks rodzinny i opiekuńczy złożyła grupa posłów Kukiz15, PO oraz niezrzeszonych.
Projekt ma m.in zmienić definicję zarodka. Obecnie w ustawie o leczeniu niepłodności zapisane jest, że zarodek to "grupa komórek powstała wskutek pozaustrojowego połączenia się żeńskiej i męskiej komórki rozrodczej, od zakończenia procesu zlewania się jąder komórek rozrodczych (kariogamia) do chwili zagnieżdżenia się w śluzówce macicy". Wnioskodawcy chcą, by zarodek definiować jako "dziecko poczęte w najwcześniejszej fazie rozwoju biologicznego, powstałe w wyniku połączenia gamety męskiej i żeńskiej".
Tłumaczą to m.in. koniecznością ujednolicenia terminów ustawy o leczeniu niepłodności z ustawą dotyczącą planowania rodziny oraz ustawą o Rzeczniku Praw Dziecka, zgodnie z którą "dzieckiem jest każda istota ludzka od poczęcia do osiągnięcia pełnoletności". Zwracają uwagę, że aktualnie obowiązująca definicja zarodka zawarta w ustawie o leczeniu niepłodności ma charakter wyłącznie medyczny, "omijając tym samym osiągnięcia doktryny prawa, orzecznictwa, a także nauki". Przekonują, że ich projekt tworzy "system spójny z obecnym ustawodawstwem, podkreślając konieczność respektowania godności człowieka od poczęcia".
Projekt przewiduje także zmianę artykułu określającego, w jaki sposób powinno być prowadzone leczenie niepłodności, który obecnie stanowi: "z poszanowaniem godności człowieka, prawa do życia prywatnego i rodzinnego, ze szczególnym uwzględnieniem prawnej ochrony życia, zdrowia, dobra i praw dziecka". Wnioskodawcy chcą m.in. dodania: "ze szczególnym uwzględnieniem prawnej ochrony życia" oraz zapisania, że żadne z działań podejmowanych na podstawie ustawy nie może naruszać praw i dobra dziecka poczętego.
W projekcie zaproponowano również, by w przypadku zapłodnienia pozaustrojowego nie można było dokonać zapłodnienia więcej niż jednej żeńskiej komórki rozrodczej, a od zapłodnienia pozaustrojowego do umieszczenia komórki rozrodczej w ciele kobiety nie może upłynąć więcej niż 72 godziny. "Jakiekolwiek przerwy w biegu tego terminu są niedopuszczalne" - zapisano w projekcie.
Zdaniem jego autorów ma to na celu "stworzenie norm gwarancyjnych, które zgodnie z aktualną wiedzą medyczną i zasadą proporcjonalności stosowanego środka do osiąganego celu, starają się pogodzić wolę osób starających się o dziecko z właściwą ochroną najmłodszych".
Obecnie przepisy zezwalają na zapłodnienie sześciu żeńskich komórek rozrodczych. Więcej zarodków można utworzyć, gdy kobieta poddająca się procedurze in vitro ma ponad 35 lat lub gdy są ku temu wskazania - współistniejąca z niepłodnością inna choroba albo wcześniejsze dwukrotne, nieskuteczne leczenie metodą zapłodnienia pozaustrojowego.
W projekcie zaproponowano też zmiany w Kodeksie rodzinnym i opiekuńczym, które mają uniemożliwić nawiązanie prawnego stosunku rodzicielskiego dziecka urodzonego wskutek procedury medycznie wspomaganej prokreacji w stosunku do mężczyzny będącego partnerem matki, ale niebędącym genetycznym ojcem. Wnioskodawcy powołują się na opinię Sądu Najwyższego do projektu ustawy o leczeniu niepłodności, w której wskazał, że taka konstrukcja jest "bardzo skomplikowana i pozostawia wykreowanie rodzinnego stosunku prawnego ojcostwa pomiędzy osobami obcymi poza wszelką kontrolą". "Wydaje się, że z perspektywy dobra dziecka nie stanowi to dobrego rozwiązania, a w konsekwencji zasadne jest usunięcie wskazanych przepisów" - oceniają autorzy projektu.
Pod koniec kwietnia projekt został skierowany do opinii Biura Legislacyjnego i Biura Analiz Sejmowych Kancelarii Sejmu.
Ustawa o leczeniu niepłodności została uchwalona w czerwcu zeszłego roku; jej projekt przygotował ówczesny rząd. Obowiązuje ona od początku listopada. Jeszcze przed jej wejściem w życie do Trybunału Konstytucyjnego wpłynęły dwa wnioski ws. jej przepisów: dotyczący pobierania komórek od nieświadomych dawców (zaskarżył go, podpisując ustawę, ówczesny prezydent Bronisław Komorowski) oraz zarodków samotnych kobiet (ten wniosek złożył rzecznik praw obywatelskich Adam Bodnar). Oba czekają na rozpatrzenie.
W myśl ustawy procedura in vitro jest dostępna tylko dla par, po wyczerpaniu innych metod leczenia prowadzonych przez co najmniej rok. Pozwala m.in. na dawstwo komórek rozrodczych i zarodków.