Ciało Pańskie jest dla przeżycia, a nie do użycia.
Gdy na rynku wydawniczym ukazała się popularna książka dla dzieci pt. „Mała Nina”, okazało się, że to „jajko niespodzianka”. Bohaterka wesoło przeżywa swoje dziewczyńskie przygody, aż tu nagle w jednym z rozdziałów profanuje Najświętszy Sakrament. Tak po prostu. Bo chce mieć z konsekrowanej Hostii zakładkę do książki albo „piękny talizman”. Koleżanka radzi jej, żeby po przyjęciu Komunii wypluła Hostię w złożone dłonie, a potem wsadziła do kieszeni – i do domu. Ale coś idzie nie tak i ostatecznie Ciało Chrystusa, rozdeptane i ubłocone, ląduje w przydrożnym koszu. I dalej jest fajnie.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Franciszek Kucharczak