W czwartek Trybunał Konstytucyjny ogłosi wyrok w sprawie konstytucyjności zapisu prawa obejmującego immunitetem parlamentarnym także "inną działalność związaną nieodłącznie ze sprawowaniem mandatu".
TK wyda orzeczenie "w pełnym składzie" - głosi informacja na stronach Trybunału. Rozprawie ma przewodniczyć prezes TK Andrzej Rzepliński, sprawozdawcą jest sędzia Leon Kieres. Będzie to publiczne ogłoszenie orzeczenia po rozpoznaniu wniosku Rzecznika Praw Obywatelskich na posiedzeniu niejawnym, na podstawie ustawy z czerwca 2015 r. o TK - dodano.
Jeszcze w 2014 r. ówczesna RPO Irena Lipowicz wniosła do TK o zbadanie, czy zapis ustawy z 1996 r. o wykonywaniu mandatu posła i senatora, że immunitetem objęta jest "także inna działalność związaną nieodłącznie ze sprawowaniem mandatu", stanowi nieuzasadnione rozszerzenie immunitetu w stosunku do konstytucji.
Ustawa o wykonywaniu mandatu posła i senatora stanowi: "Poseł lub senator nie może być pociągnięty do odpowiedzialności za swoją działalność wchodzącą w zakres sprawowania mandatu ani w czasie jego trwania, ani po jego wygaśnięciu. Za taką działalność poseł lub senator odpowiada tylko przed Sejmem lub Senatem. Działalność, o której mowa w ust. 1, obejmuje zgłaszanie wniosków, wystąpienia lub głosowania na posiedzeniach Sejmu, Senatu lub Zgromadzenia Narodowego oraz ich organów, na posiedzeniach klubów, kół i zespołów poselskich, senackich lub parlamentarnych, a także inną działalność związaną nieodłącznie ze sprawowaniem mandatu".
Według RPO pojęcie "innej działalności" budzi wątpliwości w doktrynie, gdzie są zasadniczo dwa stanowiska. Jedno zawęża zakres immunitetu tylko do działalności podejmowanej na forum parlamentu i w jego organach, drugie rozszerza go także na działania poza parlamentem, ale ściśle i nieodłącznie związane z wykonywaniem mandatu.
W ocenie RPO, przepis ten narusza konstytucyjną zasadę równości, bo odstępstwo od równego traktowania obywateli nie znajduje w tym wypadku uzasadnionego oparcia w żadnych wartościach i normach konstytucyjnych. Według RPO zakwalifikowanie danego działania jako wchodzącego bądź nie wchodzącego w zakres sprawowania mandatu nie zostało uregulowane w przepisach w sposób precyzyjny i niebudzący wątpliwości. Taka sytuacja stoi w sprzeczności z konstytucyjną zasadą demokratycznego państwa prawnego, z której wynika m.in. zasada przyzwoitej legislacji - uważa RPO.
Zdaniem RPO efektem jest także ograniczenie prawa do sądu osób trzecich, gwarantowane przez konstytucję i europejską Konwencję o ochronie praw człowieka i podstawowych wolności.
RPO zaznaczyła, że parlamentarzysta nigdy nie będzie ponosił odpowiedzialności za działania wchodzące w zakres sprawowania mandatu. Jednakże, jeżeli swym działaniem naruszył prawa osób trzecich, może ponieść odpowiedzialność sądową, która jest uzależniona od zgody danej izby. Oznacza to, że bez ograniczeń i dodatkowych warunków odpowiada za te czyny, które pozostają poza zakresem działań wchodzących w zakres sprawowania mandatu. Osoba trzecia, której prawa naruszył, będzie mogła pociągnąć go do odpowiedzialności sądowej bez konieczności uzyskania zgody parlamentu, o ile działanie nie wchodzi w zakres sprawowania mandatu. Jeżeli prawa osoby trzeciej zostały naruszone działaniem wchodzącym w zakres sprawowania mandatu albo parlamentarzysta miałby ponieść odpowiedzialność karną, niezbędna jest zgoda parlamentu.
W piśmie do TK z 2014 r. wiceprokurator generalny Robert Hernand wniósł o uznanie zgodności zaskarżonego przepisu z konstytucją. Ocenił, że "inna działalność" to aktywność ściśle parlamentarna, do której uprawniony jest wyłącznie poseł lub senator - a nie działalność niezwiązana bądź luźno związana ze sprawowaniem mandatu, choćby nawet miała miejsce na terenie Sejmu czy Senatu.
Podobny wniosek zawierało stanowisko dla TK, przesłane w 2015 r. przez Małgorzatę Kidawa-Błońską, ówczesną marszałek Sejmu. Zdaniem Sejmu w ukształtowanej praktyce sądowej "inna działalność" oznacza wykonywanie praw i obowiązków członka parlamentu. Według Sejmu zaskarżony przepis nie rozszerza immunitetu parlamentarnego.
W 2007 r. Sąd Najwyższy uznał, że "inną działalnością" jest taka, która bezpośrednio i wprost wynika z funkcji parlamentarzysty, a jej związek ze sprawowaniem mandatu nie budzi wątpliwości. Według innego orzeczenia SN sprawować mandat można tylko przy użyciu "godziwych metod postępowania".
9 marca TK uznał, że grudniowa nowelizacja ustawy o TK autorstwa PiS - wprowadzająca m.in. nowe zasady orzekania w pełnym składzie oraz wyznaczania terminów rozpatrywania spraw - narusza konstytucję. Według rządu nie był to wyrok i dlatego nie będzie publikowany. Mimo to TK wydaje kolejne wyroki, choć przedstawiciele władz mówią, że TK ma orzekać zgodnie z grudniową nowelą.
W początkach kwietnia prokurator generalny Zbigniew Ziobro napisał do TK, iż wobec rozpoznawania spraw z pominięciem grudniowej noweli, prokuratura nie może uczestniczyć w tego rodzaju działaniach. "Jakiekolwiek próby działania TK poza konstytucyjnym i ustawowym reżimem nie zyskają legitymizacji w postaci uczestnictwa w nich Prokuratora Generalnego; mogą jedynie stać się przedmiotem podjętej przez niego kontroli przestrzegania prawa" - dodał Ziobro. Wiceprezes TK Stanisław Biernat uznał to za próbę zastraszenia sędziów TK. "Kontrola prokuratorska oznacza korzystanie przez prokuratora ze swoich uprawnień przed TK i sądami administracyjnymi, ona nie jest związana z inną funkcją prokuratora generalnego - funkcją śledczą, związaną ze ściganiem przestępstw" - wyjaśniał Ziobro.