Dlaczego zdecydowano się na przekop? I jak wygląda współczesne życie przy obu jego brzegach – na Mierzei Wiślanej i Wyspie Sobieszewskiej?
Pomysł, by stworzyć nowe ujście Wisły, sięga końca XVIII wieku. Wówczas powstał pierwszy projekt przekopu, opracowany przez majora wojsk polskich Jerzego Jana de Woytena. Major próbował zainteresować pomysłem króla Stanisława II Augusta. Monarcha jednak odmówił. Do projektu powrócono po ponad stu latach, kiedy pruskie władze zostały do tego zmuszone: nie tylko Żuławy, ale i pobliski Gdańsk były gnębione dramatycznymi w skutkach powodziami. Wisła wpływała do Bałtyku odnogami: Martwą Wisłą, Szkarpawą i Nogatem, które często wylewały i dewastowały tereny wokół. Na przykład w kwietniu 1829 r., w wyniku przejścia orkanu nad Zatoką Gdańską, woda morska cofnęła się i zablokowała spływ kry do Wisły. Skutki były dramatyczne: pod wodą znalazły się trzy czwarte ówczesnej powierzchni Gdańska i Żuławy Wiślane, a powódź trwała trzy tygodnie. Zginęło kilkadziesiąt osób, a ok. 12 tys. ludzi straciło dach nad głową. Padły też tysiące zwierząt gospodarskich, co miało fatalne skutki dla gospodarstw rolnych. – Trzeba też pamiętać, że zalane szlamem pola były niezdatne do zasiewów. Doprowadzenie ich do użytku bez współczesnych maszyn, ale często i bez wołów czy koni, które padły w powodzi, wymagało czasu i wielkich nakładów – opowiada historyk i regionalista Waldemar Nocny, który dziejom Żuław, Wyspy Sobieszewskiej i Mierzei Wiślanej poświęcił kilka książek.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Agata Puścikowska
Absolwentka dziennikarstwa i komunikacji społecznej na Uniwersytecie Warszawskim. Od 2006 redaktor warszawskiej edycji GN, od 2011 dziennikarz działu „Polska” w GN. Autorka kilku książek, m.in. „Wojennych sióstr” oraz „Święci 1944. Będziesz miłował”.