- Nie wiemy nawet, kim są ci ludzie - przyznaje Frank-Jürgen Weise, szef Federalnego Urzędu ds. Imigracji i Uchodźców.
- Nie można podejrzewać wszystkich imigrantów o niecne zamiary, ale też jest niemal pewne, że mogą się wśród nich znaleźć terroryści - mówi „Rzeczpospolitej" prof. Christian Tuschoft, ekspert w dziedzinie terroryzmu.
Dla niemieckich służb specjalnych sytuacja, w której wyparowało 142 tys. osób, o których nic nie wiadomo jest niesłychanie trudna. Istnieje uzasadnione podejrzenie, że w tej grupie znajdują się też dżihadyści pochodzenia niemieckiego, którzy wracają do Europy po okresie walki w szeregach Państwa islamskiego.
Jak dotąd w Niemcom udało się uniknąć zamachów takich jak w Paryżu, Londynie, Madrycie czy Brukseli. W ostatnich latach jednak służby specjalne udaremniły przygotowania do kilku ataków, a w 2006 r. w pociągu w Kolonii, znaleziono dwie bomby, które nie wybuchły ze względu na błędy konstrukcyjne.
wt /wp.pl/rp.pl