Odmowa debatowania o Polsce w Radzie Europy to porażka dla byłej władzy. Ale i tak mniejsza, niż gdyby debatowali.
25.01.2016 15:20 GOSC.PL
No to już z górki. Nie będzie debaty o Polsce w Radzie Europy. To porażka ludzi dawnej władzy, którzy wypłakiwali się w rękawy swoim zachodnim pryncypałom, prosząc o bratnią pomoc w zniszczeniu rządu PiS. Ale gdyby do debaty doszło, ich porażka byłaby jeszcze większa, bo Polacy niespecjalnie gustują w traktowaniu ich jak uczniaków. Ujawniło się to wyraźnie po debacie w Parlamencie Europejskim. Widać było, że jeszcze parę takich numerów, a z PO i jej przystawek nie będzie czego zbierać.
Punktem krytycznym była wspomniana debata w europarlamencie 19 stycznia. Po niej wiadomo już było, że nie będzie w Polsce rewolty, na którą najwyraźniej liczyło lobby zagrożone wskutek wyników wyborów. Więcej pożytecznych pięknoduchów na ulice już nie wyjdzie, a i „obca dłoń” nie wprowadzi do Polski swojej internacjonalnej sprawiedliwości. To się już wyraźnie czuje w powietrzu. KOD nie potrafi już nic nowego wymyślić, a ileż czasu można powtarzać te same hasła. Największe słowa już padły. Mateusz Kijowski nie wygrzebie już początkowej popularności spod zaległych alimentów, wiecownik Roman Giertych (czy ktoś na poważnie wierzy w szczerość jego liberalnej wolty?) wyżej skakać już nie zdoła, a i najtęższe mózgi „Wyborczej” gonią już resztkami sił. W sobotę na pierwszej stronie dali rozbawionego Kaczyńskiego w czterech odsłonach i napis „Cała Polska dziś się śmieje”. Miało to chyba podpowiedzieć fejsbukowiczom i twitterowcom, żeby „darli łacha z prezesa”, bo tam ktoś sobie zamarzył, żeby sieć zrobiła z PiS obciach na miarę prezydenta Komorowskiego. Ale to chyba też nie zadziała, bo ludzie w sieci śmieją się z tego, z kogo chcą, a nie z tych, z których przez lata drwili już ludzie władzy i ich największe media.
Nie uratuje sytuacji i Ryszard Petru. Jego najświeższe hasło to: „Rząd szaleńców na kłamstwie buduje swoją Rzeczpospolitą”. I co to ma być? Zaproszenie do dialogu? Kolejna odsłona mowy miłości? Oferta kredytu we frankach szwajcarskich? No przepraszam, ale nawet jeśli Jarosław Kaczyński czasem używa obraźliwych i głupich słów, to w czym Petru jest lepszy? Dla jakich racji obraża dużą część narodu, która ten „rząd szaleńców” wybrała?
Ale cóż, może trzeba zrozumieć, że człowieka biorą nerwy, gdy niedawno sięgał chmur, a teraz widzi, że nie tylko Unia, nie tylko Rada Europy, ale nawet sondaże go opuściły.
No tak. W takim razie współczucie, panie Petru.
Franciszek Kucharczak