O Synu, który sam wybiera sobie Matkę, i ogromnej mocy Różańca - rozmowa z o. Augustynem Pelanowskim.
Czy to nie czytelny symbol Nowego Przymierza? To On poniesie karę; w Nim kara zamieni się w miłosierdzie?
Tak! Lot po zniszczeniu Sodomy ruszył w góry. Co robi Miriam? Idzie w góry. Ten sam schemat. Co jest dzisiejszą Sodomą? – możemy zapytać. Cały świat. Kto dziś przyjmie karę? Kto zostanie zniszczony? Dzieje się coś niezrozumiałego: sędzia wykonuje wyrok na sobie samym. Poświęca się, przyjmuje ciężar grzechów. Plan nie z tej ziemi. Maryja rusza w góry do Elżbiety. Idzie 153 kilometry (liczba, która występuje w ostatnim połowie ryb). Rusza w chaszcze, przedziera się, pokonuje przeszkody, by dotrzeć do krewnej…
Gdy przed piętnastu laty moja żona była pierwszy raz w ciąży, w pewnym momencie przez kilka dni dziecko nie dawało znaku życia. Baliśmy się, że jest martwe. I dopiero wówczas oddaliśmy je Maryi. W tym momencie brzuch Doroty zaczął… podskakiwać. Zadzwoniłem do Ciebie i powiedziałem: dziecko jakby tańczyło, a Ty zacząłeś się śmiać…
Czytamy, że „poruszyło się dzieciątko w łonie Elżbiety”. A tam użyte jest słowo skirtao, co znaczy dosłownie, że malutki Jan tańczył, wyczuwając obecność Mesjasza! Może Elżbieta miała ten sam problem co wy? Może też nie odczuwała ruchu dziecka i martwiła się, że nosi martwy płód? Zobaczmy, jaka była jej emocjonalna reakcja na to, co się wydarzyło. Ona krzyczała z radości, prorokowała. Przyjście Miriam spowodowało ożywienie. To normalne: Ona zawsze przynosi życie.
Co się dzieje z Janem Kowalskim, który zaczyna odmawiać Różaniec?
Przyjście Jezusa przez ciało Maryi (miał komórki z Jej komórek!) dało ludzkości nadzieję na wyjście z tego podłego świata (to określenie z Listu do Galatów 1,3-4). Jeśli przez Różaniec wchodzę w atmosferę Jej oddziaływania, Jej dotyku, to zmienia się nie tylko moje nastawienie uczuciowe, psychiczne, ale przede wszystkim duchowe. Zaczynam patrzeć na świat jak Ona. A ponieważ jesteśmy tak zaśmieceni, że odmówienie jeden raz „Zdrowaś, Maryjo” do nas nie dociera, powtarzamy tę modlitwę 50, 100, 150 razy. To terapia oczyszczająca. Trzeba te śmieci wykopać łopatą, kilkadziesiąt razy wykonać ten modlitewny ruch, by umożliwić Maryi dotknięcie mnie do żywego.
Żadna modlitwa na świecie nie jest tak wyszydzona…
Bo jest najskuteczniejsza. Jest pierwotnym dotknięciem tajemnicy Boga. Jest zbudowana ze słów Zwiastowania i Nawiedzenia. Wchodząc w nią, uczestniczę w tajemnicy Wcielenia. Jest najlepszym przygotowaniem do Komunii św. Zły duch nie znosi tej modlitwy. Stąd te wszystkie ironiczne uwagi o „klepaniu Różańca”, o tym, że to dobre dla staruszek. Ironia jest skuteczną strategią złego ducha. Dlaczego skuteczną? Bo człowiek jest pyszny, skupiony na sobie i boi się wyśmiania. W Apokalipsie czytamy, że Dziecię Niewiasty zostało uniesione do Boga. To nie jest tylko opowieść o Jezusie, ale o każdym, kto jest w tym Dziecięciu. Jeśli oddaję się Miriam, zostaję uniesiony do Boga.
We wspólnocie często dostawaliśmy proroctwa: zostawaliśmy wciągani do nieba na Różańcu.
Dokładnie o tym mówię! Różaniec jest windą. W Apokalipsie użyte jest słowo harpadzo (kojarzy się nam z harpagonem, czyli kimś gwałtownym). Harpadzo to porwać łup albo nawet niewolnika, a nawet ukraść. W pewnym przenośnym znaczeniu to również ująć kogoś, oczarować albo być porwanym przez zachwyt. Dlaczego Jan użył takiego mocnego słowa na zdobycie nieba przez Dziecko Niewiasty? Czy nie ma jakiegoś delikatniejszego i bardziej poetycznego wyrażenia na przebycie drogi z ziemi do nieba? Oznacza ono, że zostajemy nie uniesieni, ale porwani. Człowiek nie jest w stanie dojść do nieba własnymi siłami, ale jeśli odda się Miriam, ona porywa go do nieba w zachwycie. Z całym jego oporem, obciążeniem, buntem…
Marcin Jakimowicz